Apele, ostrzeżenia, surowe kary i nic. Nadal mnóstwo osób siada za kierownicę po pijanemu. Podczas wydłużonego weekendu zatrzymano aż 3520 nietrzeźwych kierowców! W sumie doszło do ponad 700 wypadków, zginęło 77 osób, a 977 zostało rannych.
Najbezpieczniejszym dniem – jak wynika z policyjnych statystyk - był 3 maja. Mimo wzmożonego ruchu, związanego z powrotami z świątecznych urlopów, doszło „tylko” do 77 wypadków, w których zginęło 5 osób a 103 zostały ranne. Najczęstszą przyczyną wypadków była nadmierna prędkość.
Policjanci już od piątku prowadzili wzmożone kontrole drogowe. W całym kraju rozmieszczono ponad tysiąc punktów pomiaru prędkości, funkcjonariusze sprawdzali też czy podróżni zapinają pasy, a także stan techniczny samochodów i sposób przewożenia dzieci. Szczególną uwagę zwracali na nietrzeźwych kierowców.
Jeśli policja stwierdzi, że kierowca ma do pół promila alkoholu we krwi, kieruje wniosek do sądu grodzkiego; najczęstsza kara to grzywna i utrata prawa jazdy na co najmniej pół roku. W sytuacjach, gdy wskazania alkomatu są wyższe, karą może być nawet więzienie - do dwóch lat. Za spowodowanie wypadku po pijanemu można trafić za kratki nawet na 12 lat.
Liczba zatrzymywanych pijanych kierowców stale rośnie. Przypomnijmy, w czasie ostatnich świąt wielkanocnych zatrzymano prawie 2 tys. pijanych kierowców. Najwidoczniej kierowców nie odstraszają stosowane dotychczas kary.
Policja chce więc zaostrzenia kar dla osób kierujących pod wpływem alkoholu: proponuje, by podlegali oni bezwzględnej karze więzienia, a nie karze w zawieszeniu. Proponuje również, by wizerunek pijanego kierowcy publikowany był na jego koszt na łamach prasy.