​Prokuratura Rejonowa we Wrześni w Wielkopolsce wszczęła śledztwo dotyczące śmiertelnych zatruć grzybami. Postępowanie prowadzone jest w sprawie m.in. nieumyślnego spowodowania śmierci kilku osób. Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów.

REKLAMA

Do zatruć grzybami czworga mieszkańców Wrześni doszło w ubiegłym tygodniu. Według policji, trzy kobiety i mężczyzna mogli zatruć się muchomorami sromotnikowymi, sprzedanymi lub wręczonymi im jako grzyby jadalne.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kilku osób i narażenia ich wcześniej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedział PAP we wtorek p.o. Prokuratora Rejonowego we Wrześni prok. Paweł Karpiesiuk.

Postępowanie prowadzone jest w sprawie, materiał dowodowy zgromadzony dotychczas jest niewystarczający, aby zmienić fazę tego postępowania na fazę przeciwko konkretnej, czy konkretnym osobom - dodał.

Do tej pory w ramach prowadzonych czynności przesłuchano m.in. dwóch mężczyzn, którzy zebrali grzyby i mieli je przekazać znajomym.

"Osoby te zostały przesłuchane w charakterze świadka. Na tę chwilę możemy powiedzieć, że są to osoby podejrzewane - natomiast nie są to podejrzani. Mężczyźni ci złożyli relację z okoliczności, w jakich doszło do przekazania tych grzybów osobom pokrzywdzonym. Na ten czas nic nie wskazuje na to, aby przyjąć, że było to świadome przekazanie grzybów trujących innym osobom" - podkreślił.

Zaznaczył również, że według wstępnych ustaleń, "bardzo wysoce prawdopodobną jest wersja, że byli to doświadczeni grzybiarze - ale to założenie będzie jeszcze weryfikowane".

Prokurator wskazał, że kluczowymi dowodami w sprawie będą wyniki zleconych sekcji zwłok poszkodowanych mieszkańców Wrześni oraz wyniki badań toksykologicznych.

Sprzedawcy pomylili grzyby trujące z jadalnymi

Do zatruć grzybami doszło w ubiegłym tygodniu. Wszystkie cztery ofiary były mieszkańcami tego samego osiedla we Wrześni.

Jak informował PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, funkcjonariusze zajmujący się sprawą ustalili grzybiarzy, którzy mogli rozdać lub sprzedać grzyby trujące jako jadalne. Borowiak podał, że dwaj mężczyźni twierdzili, że wybierali wyłącznie gąski zielone.

To co zebrali rano przekazali znajomym, dwóm siostrom. Poszli tego dnia do lasu ponownie i to co zebrali sprzedali kolejnym znajomym z osiedla - 70-latce i jej synowi. Mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni do domu - podał rzecznik.

Policja ostrzega

Funkcjonariusze ostrzegają przed zakupem grzybów z niepewnego źródła.

Muchomor sromotnikowy jest podobny do kani. Młode sromotniki przypominają zaś gąskę zieloną.