Na półtora roku więzienia skazał łódzki sąd 24-letniego Roberta F., który okradł na blisko 800 tysięcy złotych klientów banku w Kutnie. Skazany wydawał pieniądze na zakłady bukmacherskie. Bankowiec-hazardzista musi też naprawić szkodę, czyli oddać bankowi prawie pół miliona złotych - to pieniądze, których nie udało się odzyskać w trakcie śledztwa.

REKLAMA

Robert F. - były już pracownik banku - do kradzieży wykorzystywał wiedzę, jaką miał, jako asystent do spraw sprzedaży w kutnowskim oddziale banku. Mężczyzna wyłudzał od klientów banku hasła do konta, a także zdobywał dostęp do informacji, aktywujących konto, przeznaczonych wyłącznie dla klientów banku. W ten sposób nieuczciwy pracownik banku miał dostęp do kont przez internet i mógł przelewać pieniądze na inny rachunek.

Okradł klientów banku na niemal 800 tysięcy złotych. Bank zwrócił wszystkie pieniądze swoim klientom, dlatego w trakcie procesu poszkodowanym był bank. Po tym, gdy kradzieże ujrzały światło dzienne, udało się zabezpieczyć, a potem odzyskać około 300 tysięcy złotych na różnych kontach Roberta F. Teraz skazany ma naprawić szkodę, czyli oddać bankowi blisko pół miliona złotych.

Nie mógł oprzeć się hazardowi

W trakcie prokuratorskiego śledztwa, Robert F. przyznał się do winy i powiedział, że kradł pieniądze, bo miał długi hazardowe. Swoje wyjaśnienia potwierdził przed sądem i proces zakończył się po jednej rozprawie. Sąd zdecydował, że nie będzie przesłuchiwał świadków, którzy tylko potwierdzili swoje zeznania, zgromadzone w aktach sprawy. Prokurator na początku domagał się dla oskarżonego kary półtora roku więzienia, ale potem zmienił swoje stanowisko i chciał - 4 lat. Sąd uznał, że taka kara byłaby zbyt surowa dla 24-letniego mężczyzny. Robert F. przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze, więc sąd nie widział powodu, aby tak dotkliwie karać oskarżonego - wyjaśniał w ustnym uzasadnieniu sędzia Marek Chmiela.

Ponadto biegły-psychiatra stwierdził jednoznacznie, że Robert F. jest uzależniony od hazardu i dlatego, zdaniem sądu, skierowanie na leczenie od tego uzależnienia, może być szansą dla skazanego. Wyrok zobowiązuje mężczyznę także do zapłacenia grzywny w wysokości 10 tysięcy złotych i 2,5 tysiąca złotych kosztów sądowych. Bankowiec-hazardzista musi też zwrócić prawie 1800 złotych poszkodowanej, którą oszukał przy sprzedaży aparatu fotograficznego na internetowej aukcji.

Mało prawdopodobne jest, że 24-letni Robert F. trafi do więzienia, bo dotąd w areszcie spędził 9 miesięcy, a przy zasądzonej mu karze więzienia, to jest taki czas, po którym może starać się o wcześniejsze, warunkowe zwolnienie. Wyrok nie jest prawomocny.

Bankowiec-hazardzista kradł pieniądze z kont klientów przez kilka miesięcy w 2011 roku. Nieuczciwy pracownik banku został zwolniony natychmiast, gdy sprawa wyszła na jaw.