Piękne słowa, uśmiechy, uściski dłoni i... i nic więcej. Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie przywiezie z Moskwy garści kontraktów, choć politycznie jego wizyta wydaje się być bardzo ważna.
W ostatnim czasie w stosunkach polsko-rosyjskich było wiele zgrzytów, wiele do życzenia pozostawiają też stosunki gospodarcze. I w najbliższej przyszłości lepiej nie będzie – zarówno w polityce jak i w wymianie handlowej.
Oficjalnie wszystko wygląda jednak bardzo pięknie. Jak donosi nasz moskiewski korespondent - który był na Kremlu podczas najważniejszego punktu wizyty polskiego prezydenta w Rosji – obaj przywódcy witali się bardzo ciepło, cieszyli się z rosnących obrotów handlowych i kwitnących stosunków kulturalnych.
Tyle dyplomacji, rzeczywistość jest jednak dla nas bolesna - Polska nie jest już zbyt atrakcyjnym partnerem handlowym dla Rosji. Dziś o wiele więcej mają do zaoferowania Chińczycy czy Brazylijczycy, tam też - a nie w Polsce - Rosjanie wolą kupować np. mięso. Można się na to obrażać, ale niewiele to pomoże. Jedynym wyjściem – twierdzą eksperci - jest walka o rosyjskie rynki i względy. Problem tylko, że nikt się tym na poważnie nie zajmuje. Polska dyplomacja budzi się bardzo rzadko, zazwyczaj na tydzień przed wizytą prezydenta. Dlatego Kwaśniewski z Moskwy nic nie przywiezie.
Jak według Moskwy mógłby wyglądać idealny model stosunków polsko-rosyjskich, o tym nasz reporter Konrad Piasecki rozmawiał z politologiem Włodzimierzem Marciniakiem, specjalistą do spraw Rosji. Posłuchaj: