Polski samolot, lecący z Warszawy do Hurghady w Egipcie, wylądował rano awaryjnie na bułgarskim lotnisku w Burgas. Jeden z pasażerów poinformował, że pokładzie jest bomba. Rzecznik lotniska w Burgas przekazał, iż w maszynie nie znaleziono ładunku wybuchowego. Port pozostaje jednak zamknięty.
Maszyna wylądowała o godz. 5.48 (godz. 4.48 w Polsce). Sygnał o bombie podano, kiedy samolot znajdował się w bułgarskiej przestrzeni powietrznej. Maszyna miała wylądować w Sofii, lecz przekierowano ją na lotnisko w Burgas, które natychmiast zostało zamknięte.
Pasażer, który zawiadomił o bombie na pokładzie, to 67-letni Polak. Został przesłuchany przez bułgarską policję. Jak poinformowała dyrekcja MSW w Burgas, przyznał, że pił alkohol. Już na lotnisku żartował, co mu zrobią, jak będzie miał bombę - mówi jedna z pasażerek lotu, pani Agata, która zadzwoniła na Gorącą Linię RMF FM.
Wylądowaliśmy na lotnisku, nie było żadnego komunikatu. Staliśmy w zamkniętym samolocie na płycie prawie godzinę. W pewnym momencie drzwi się otworzyły, wpadli antyterroryści. Zaczęli krzyczeć po angielsku: "Gdzie jest bomba, gdzie jest bomba". Kazali nam wszystkim podnieść ręce nad głowę. Następnie wyprowadzili tego człowieka. Kazali nam pojedynczo, z rękami nad głową, wyjść z samolotu, zostawić wszystko. Tak, jak siedzieliśmy, musieliśmy wyjść. Autobusy przywiozły nas do hali lotniska - relacjonuje pani Agata.
Na pokładzie samolotu było 161 osób. Maszyna czarterowych linii Small Planet leciała z Warszawy do Hurghady w Egipcie. Pasażerów ma zabrać do Egiptu nowa maszyna. Jak poinformował nas wicekonsul Polski w Sofii Jakub Flasiński, polscy turyści są pod opieką lekarzy i dyplomatów.
Wśród pasażerów jest dwoje małych dzieci. Burgaskie pogotowie udzieliło pomocy 70-letniemu Polakowi, choremu na cukrzycę, który źle się poczuł. Nie było jednak konieczności przewiezienia go do szpitala.
Linie lotnicze Small Planet Airlines, do których należy samolot, w oświadczeniu poinformowały, że 67-letni pasażer, który mówił o bombie, przyznał, że był to tylko żart. Jednak dla bezpieczeństwa wszystkich podróżnych rozpoczęto procedury bezpieczeństwa. Wszyscy pasażerowie opuścili samolot, a ich bagaże zostały wyładowane. Ze względów bezpieczeństwa bagaże podręczne jak i rejestrowane zostaną ponownie sprawdzone. Kontroli zostaną również poddani wszyscy pasażerowie oraz samolot - czytamy w oświadczeniu Small Planet Airlines.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.
(mpw)