Polscy deputowani do Parlamentu Europejskiego na arenie międzynarodowej polityki. W dzisiejszych „Faktach” RMF przyglądamy się działalności 45 europosłów z Polski.
Zacznijmy od diet. Polscy deputowani w Parlamencie Europejskim mają powody do poczucia wyższości nad polskimi posłami. Miesięcznie mogą liczyć na 8 tys. zł plus 262 euro za każdy dzień pobytu w Brukseli i Strasburgu.
Na ich konta wpływa też co miesiąc 3700 euro na koszty utrzymania biur i przejazdy po kraju oraz 12,5 tys. euro na pensje dla asystentów i pracowników biur. Ale - jak ustalił nasz reporter Konrad Piasecki - na tym nie koniec.
Choć europejskich parlamentarzystów trudno spotkać w kraju, mają okazałe biura i sztaby pracowników. Przekonał się o tym Maciej Grzyb, który w Krakowie próbował umówić się z Leopoldem Rutowiczem z Samoobrony. Po biurze europosła oprowadzała naszego reportera pani Agnieszka Maćkówka.
Teraz przenieśmy się do Brukseli. Sprawdźmy, jak po kilkunastu tygodniach pracy polscy deputowani do Parlamentu Europejskiego są postrzegani przez zachodnich dziennikarzy. Relacja Katarzyny Szymańskiej-Borginon.
A czy po kilku miesiącach ich pracy wiemy, czego się po nich spodziewać, w czym mogą pomóc? Adam Górczewski spytał o to poznaniaków.
Przypominamy: Parlament Europejski nie może samodzielnie tworzyć prawa, ale na przykład współdecyduje o zatwierdzaniu budżetu UE. Musi też się zgodzić na nominację przewodniczącego Komisji Europejskiej. Brak zgody - jak się ostatnio przekonaliśmy - sprawia, że państwa członkowskie muszą uzgodnić innego kandydata.