Niewykluczone, że Zatoka Gdańska stanie się azylem dla uszkodzonych statków. Urząd Morski prowadzi rozmowy na temat utworzenia specjalnego miejsca w Porcie Północnym dla statków, które na przykład uległy katastrofie i przeciekają.
Ma to być jeden z elementów poprawy bezpieczeństwa na Bałtyku, który ostatnio uznany został za obszar szczególnie wrażliwy. Holowane miałyby tam być statki z obszaru od Bornholmu po granice z Rosją.
Choć to dopiero wstępny pomysł, ekolodzy już biją na alarm. Przypominają o katastrofach u wybrzeży Francji czy Hiszpanii, gdzie ropa zniszczyła środowisko na długości 700 kilometrów. Marek Kreda z Polskiej Inicjatywy Agrośrodowiskowej nie wierzy, że służby ratownicze są w stanie zapanować nad takim uszkodzonym holowanym statkiem. A co się stanie, jeśli on w odległości kilku kilometrów od brzegu zatonie? Jego się tak po prostu nie da wyciągnąć.
Polskie służby poszukiwania i ratownictwa, które zajmują się zwalczaniem rozlewów, na razie o pomyśle nic nie wiedzą. Dlatego trudno o jakikolwiek komentarz. Pamiętajmy jednak, że nie należymy do państw najbogatszych i mamy takie środki ratownicze na jakie nas stać…