Nie ma wątpliwości, że w ostatnich dniach wzrosła presja migracyjna na granicy polsko-białoruskiej. Potwierdzają to statystyki. W związku z tym szef MSWiA Tomasz Siemoniak zapewnił, że Polska jest przygotowana na wzrost liczby prób nielegalnego przedarcia się na terytorium Polski. Dodał, że na granicy zostaną zwiększone siły, a tam, gdzie się da, będzie bariera fizyczna i zapory elektroniczne.
Od kilku dni rośnie napór na polsko-białoruską granicę. Do prób przedarcia się na terytorium Polski dochodzi praktycznie na całym odcinku granicy w województwie podlaskim - od okolic Płaskiej w Puszczy Augustowskiej, przez Puszczę Białowieską po rejon Mielnika na południu regionu.
Migranci próbują się przedrzeć przez granicę w tradycyjny sposób - górą, przez metalowe ogrodzenie, wykorzystując do tego drabiny. Bardzo dużo prób pokonania polsko-białoruskiej granicy jest też poza barierą, na odcinkach niewielkich rzek granicznych.
Tylko w ciągu ostatnich dwóch dni strażnicy graniczni odnotowali 260 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy, przy czym aż 180 w poniedziałek (była to w tym roku rekordowa dzienna liczba). Ponadto migranci rzucali kamieniami w stronę funkcjonariuszy SG, rozbijając w poniedziałek szybę w radiowozie i uszkadzając karoserię.
W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, minister spraw wewnętrznych i administracji został w środę zapytany w Sejmie przez dziennikarzy, czy strefa buforowa jest wystarczająca. Owszem, obserwujemy w ostatnich dwunastu dniach zwiększenie presji migracyjnej, ale jesteśmy na to przygotowani. (...) Półtora miesiąca temu zdarzało się, że nielegalnie granicę próbowało przekroczyć kilka osób, a obecnie zdarza się doba, gdzie jest tych osób kilkadziesiąt - przyznał Tomasz Siemoniak.
Zaznaczył, że "jest strefa buforowa, jest uszczelniona zapora fizyczna, zbudowano dwa pierścienie, które uniemożliwiają rozchylenie prętów lewarami, a na ukończeniu jest gotowa zapora elektroniczna". Dodał, że cały czas "są tam bardzo znaczące siły", natomiast w ostatnich dniach jest lepsza pogoda, a co za tym idzie - niższy stan rzek i mokradeł, który przyczynia się do łatwiejszego przekraczania granicy.
Dopytywany, czy w związku z tym zostaną podjęte jakieś dodatkowe środki, szef MSWiA odpowiedział, że "zostaną zwiększone siły, a tam, gdzie się da, zrobiona bariera fizyczna czy zapory elektroniczne". Zastrzegł jednak, że decyzje w tym zakresie podejmuje straż graniczna. Trzeba także uwzględniać, że Puszcza Białowieska w jakiejś części jest Parkiem Narodowym - dodał.
Nie pozwolimy, żeby ta granica stała się w jakikolwiek sposób nieszczelna - powiedział. Dodał, że cały czas na miejscu są "bardzo duże siły straży granicznej i wojska, a odwód policji w Białymstoku przygotowany jest do działania w każdej chwili".
Zwrócił uwagę, że "przepisy, które ostatnio przeszły przez Senat, dotyczące możliwości zawieszania prawa do azylów, będą bardzo dobrym narzędziem dla straży granicznej, żeby nad tym panować". Nie ma absolutnie zgody na to, żeby ludzie agresywni, ludzie instrumentalnie traktowani - z jednej strony przez władze białoruskie, z drugiej przez przemytników ludzi - przenikali na terytorium Polski - powiedział Siemoniak.
W ubiegły czwartek Senat nie wprowadził poprawek do nowelizacji ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP, która zakłada możliwość wprowadzenia czasowego, terytorialnego ograniczenia prawa do azylu. Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta.