Policyjne śmigłowce służyły politykom rządu PiS jako bezpłatne taksówki - wynika ze szczegółowych danych, do których dotarł "Dziennik". Według gazety, w podniebnych wojażach celował wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn, który na pokład zapraszał również swoją żonę. Przez dwa lata notable z PiS wylatali prawie milion złotych.
Pod rządami PO zestawienie lotów urzędników z poprzedniej ekipy przygotowała centrala policji. "Dziennik" dotarł do wyników kontroli, które trafią na biurko wicepremiera Grzegorza Schetyny. Z dokumentów wynika, że urzędnicy z resortu w 2006 i 2007 r. wylatali helikopterami 830 tys. zł. Rekordzistą jest wicepremier i minister Ludwik Dorn, który latał 15 razy. To tak jakby minister zdrowia latał śmigłowcami, które służą jako podniebne karetki - oburza się szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji Marek Biernacki (PO).