To nie polityka jest najpopularniejszym tematem rozmów przy świątecznym stole. W Wielkanoc wolimy gaworzyć o jedzeniu, wypoczynku i sporcie. Z raportu Instytutu Badań Opinii RMF wynika też, że zamiast wysłać kartkę z życzeniami, wolimy zadzwonić. A czy znamy wielkanocne przysłowia? Na pewno nie „Komu post miły, niech gryzie śledzia, pan zje niedźwiedzia” - tak mówi tylko 5 proc. Polaków.
Zwyczaj obdarowywania prezentami w święta wielkanocne jest dość popularny. Praktykuje go 39 proc. z nas. Najczęściej prezenty przynosi wtedy zajączek (68 proc.) albo członkowie rodziny (29 proc.).
Wielkanoc to czas życzeń. Ludzie składają je swoim bliskim, a jeżeli nie spotkają się z nimi osobiście, to aż 85 proc. składa je w inny sposób. Jaki? Najczęściej telefonicznie (68 proc.) albo sms-em (54 proc.). Co ciekawe, tradycyjna kartka pocztowa jest dziś wybierana rzadziej (28 proc.), ale ciągle częściej niż życzenia przekazywane przez komunikator (13 proc.), czy portal społecznościowy (9 proc.).
O czym będziemy rozmawiać przy świątecznym stole? O różnych rzeczach, ale najchętniej o jedzeniu, wypoczynku, zdrowiu, pogodzie i rodzinnych sukcesach. Tematy ryzykowne i potencjalnie konfliktogenne, czyli polityka i finanse, będziemy poruszać najrzadziej.
Czy znamy wielkanocne przysłowia i porzekadła? Tylko niektóre. Zapytaliśmy o dziesięć. Najbardziej popularne okazało się powiedzenie "niewinny jak wielkanocny baranek" (71 proc.), a najmniej znane dość przewrotne przysłowie "Komu post miły, niech gryzie śledzia, pan zje niedźwiedzia" (5 proc.). Szkoda, że nie używamy już ich tak często. Może warto to zmienić... choćby w święta. Wesołych świąt!
Wywiady zostały przeprowadzone techniką wywiadu telefonicznego CATI na ogólnopolskiej próbie 303 osób w wieku 18+.