Policja szuka sprawcy napadu na wykładowcę Politechniki Opolskiej. 30-letni adiunkt został na uczelni dwukrotnie ugodzony nożem - w udo i brzuch. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. Napastnik, prawdopodobnie student, zaatakował wykładowcę w przerwie między zajęciami. Potem spokojnie wyszedł z budynku, nie zwracając na siebie uwagi.
Dostęp do budynku, w którym rozegrały się te dramatyczne wydarzenia ma praktycznie każdy. Po przekroczeniu progu uczelni mijamy wprawdzie recepcję, gdzie znajduje się też pomieszczenie ochroniarzy, ale jak powiedział reporterowi RMF FM Maciejowi Stopczykowi jeden z nich, ciężko było by kontrolować każdego wchodzącego.
Studenci w większości przyznają, że nie czują zagrożenia na uczelni. Ofiara napaści uważana jest za łagodnego wykładowcę. W czasie ostatniej sesji wszyscy zdali u niego egzaminy. Wygląda więc na to, że do napaści doszło z zupełnie innej, nie związanej z nauką, przyczyny.