Policjanci z trzech miast w wieczór szukali w czwartek mężczyzny, uprowadzonego z ulicy w Rudzie Śląskiej na oczach funkcjonariusza po służbie. Rzekome porwanie okazało się formą fetowania urodzin. Policja rozważa jednak skierowanie sprawy do sądu.
Jak relacjonował w piątek asp. Arkadiusz Ciozak z policji w Rudzie Śląskiej, w czwartek wieczorem policjant po służbie zauważył na rudzkiej ulicy Starej, łączącej dzielnice Godula i Chebzie, porwanie młodego mężczyzny przez dwóch zamaskowanych sprawców.
Porywacze, którzy na głowach mieli naciągnięte kominiarki, obezwładnili mężczyznę i założyli mu worek na głowę, a następnie wepchnęli do samochodu i odjechali z piskiem opon. Przypadkowym świadkiem tego zdarzenia był policjant po służbie, który zapamiętał markę i numery rejestracyjne samochodu - zaznaczył Ciozak.
Policjant zadzwonił pod numer alarmowy, a informację o uprowadzeniu przekazano do patroli. Policjanci zaczęli przeszukiwać ulice, z kolei dyżurny skontaktował się z komendą w Jastrzębiu Zdroju, gdzie był zarejestrowany samochód sprawców. Jastrzębscy policjanci szybko sprawdzili, że peugeota używa syn właściciela mieszkający w Rudzie Śląskiej.
Pod rudzkim adresem nikogo nie było, jednak do młodego człowieka udało się dodzwonić. Ten oznajmił, że z kolegami uczestniczy w urodzinowej imprezie w Chorzowie - był zaskoczony informacją o policyjnej akcji, tłumacząc, że chodziło tylko o żart i prezent urodzinowy dla solenizanta.
Cała ta bardzo poważnie wyglądająca sytuacja okazała się rzeczywiście prezentem urodzinowym. (...) Informacja spowodowała jednak, że każdy patrol na ulicach miasta szukał porywaczy, konieczne było też zaangażowanie policjantów z innych miast. Cała sytuacja wyglądała bardzo realnie. Rudzcy policjanci rozważają skierowanie sprawy do sądu - zasygnalizował Ciozak.
W tej sytuacji rozważane może być zastosowanie przepisu dotyczącego wprowadzenia w błąd i spowodowania niepotrzebnych czynności służb. To wykroczenie zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
(az)