​Na komisariatach w Łódzkiem kierownictwo sprawdza, jakie kalendarze wiszą na ścianach. Chodzi o erotyczne wizerunki kobiet. Kontrole mają zapobiec temu, by nie powtórzyła się sytuacja, w której ofiara przemocy domowej musiała zeznawać w pomieszczeniu, gdzie były zdjęcia roznegliżowanych pań - o sprawie pisze "Dziennik Łódzki".

REKLAMA

Od początku roku na bieżąco we wszystkich jednostkach policji przełożeni przeprowadzają przeglądy pomieszczeń m.in. pod kątem kalendarzy z roznegliżowanymi kobietami - potwierdza rzecznik prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi Joanna Kącka.

Akcja jest prowadzona ze względu na to, że kierownictwo policji nie chce otrzymywać więcej skarg od poszkodowanych kobiet, które muszą składać zeznania, patrząc jednocześnie na erotyczne fotografie.

Taki przypadek zdarzył się kilka tygodni wcześniej na komisariacie przy ul. Ciesielskiej w Łodzi. Kobieta, która była ofiarą przemocy domowej, musiała opowiadać o problemach, patrząc na erotyczne zdjęcia kobiet odzianych w koronki i stringi. Właściciel zdjęć tłumaczył, że go odstresowują - relacjonuje Izabela Desperak, feministka, która towarzyszyła ofierze przy składaniu zeznań. Zdaniem działaczki, w takich warunkach trudno jest składać zeznania. Elementem przemocy domowej często jest przemoc seksualna - mówi gazecie Desperak.

Trwająca od stycznia kontrola kalendarzy ściennych, jest drugą taką w łódzkiej policji. Po raz pierwszy sprawdzenie przeprowadzono kilka lat temu po wytycznych z Komendy Głównej Policji. Wtedy przełożeni przeszli po pokojach i takie zdjęcia były ściągane - przyznaje Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Zalecenie nadal obowiązuje - dodaje.

Od tego czasu w policyjnych pomieszczeniach, na widoku publicznym, nie powinno być erotyki. W urzędzie jest miejsce na godło państwowe, zwykły kalendarz, mapę, a nie na obrazki z panienkami - podkreśla Gwis. Dodaje jednak, że wszystkich policjantów nie da się upilnować.

Zgody na goliznę w pomieszczeniach publicznych nie daje też straż pożarna. Jednak do szafek strażaków kontrole nie zaglądają - pisze gazeta. Specjalnych wytycznych, dotyczących nagich zdjęć kobiet na ścianach, nie ma w łódzkim magistracie. Skarg na nieobyczajne kalendarze czy plakaty urzędników dotychczas nie było.

(łł)