Policjanci z Żoliborza prowadzący sprawę zaginięcia Oli Panoszewskiej badają rzeczy osobiste znalezione na dzikiej plaży nad Wisłą. Jak ustalił Fakt znaleźli tam tajemnicze ślady na rzeczach osobistych dziewczyny.
Ola zaginęła 18 września około godz. 17. Była w odwiedzinach u babci. Gdy od niej wyszła zapadła się pod ziemię. Od tamtej nikt nie widział dziewczyny.
Rodzina, znajomi i policja robi co może, by ją odnaleźć. Jak ustalił Fakt w śledztwie dotyczącym zaginięcia 21-latki pojawił się ostatnio nowy trop. Jej komórka odnalazła się nad Wisłą za Centrum Olimpijskim, na dzikiej niedostępnej, plaży.
Wraz z nią mundurowi odkryli dokumenty oraz rzeczy osobiste dziewczyny, a na nich...prawdopodobnie odciski palców należące do więcej niż jednej osoby. Mogą one wskazać człowieka, z którym dziewczyna widziała się tuż przed samym zaginięciem. W tej chwili prowadzone są specjalistyczne ekspertyzy.
Badania daktyloskopijne będą użyteczne tylko jeśli system dopasuje odciski z miejsca zdarzenia z tymi, które już znajdują się w bazach danych - wyjaśnia anonimowo oficer stołecznej policji. Policjanci nie chcą na razie informować o wynikach śledztwa.