Policja jest bardzo blisko ujęcia sprawców wczorajszego napadu na kantor w Warszawie. Trzech zamaskowanych bandytów ukradło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Funkcjonariusze nie chcą zdradzać szczegółów, ale od ujęcia przestępców mogą ich dzielić dni, a może i godziny.
Śledztwo jest prowadzone bardzo intensywnie – policyjni eksperci całą noc pracowali nad sprawą napadu na kantor. Jesteśmy bardzo blisko – mówi tajemniczo rzecznik stołecznej policji Mariusz Sokołowski. Nie chce jednak podawać szczegółów, bo – jak mówi – bandyci też słuchają radia. Mówienie przez nas o tym, co zrobiliśmy, na jakim tropie jesteśmy, jakiego rodzaju ślady mamy byłoby kompletnym brakiem profesjonalizmu z naszej strony - mówi Sokołowski. Policji zależy na bardzo mocnych dowodach.
W ciągu trzech dni – poza napadem na kantor – w Warszawie doszło także do dwóch morderstw. Te sprawy jednak są dużo trudniejsze – zwłaszcza nocny mord w pubie na Polu Mokotowskim. Zabójstwo w Wawrze było bowiem egzekucją związaną z porachunkami w świadku przestępczym, poza tym byli świadkowie.
Śmierć barmanki natomiast rodzi dużo więcej pytań. Musimy sprawdzać sposób życia barmanki, która została zastrzelona, musimy odtworzyć ostatnie dni jej życia, musimy wiedzieć, z kim się kontaktowała, z kim miała ewentualnie jakieś zatargi - tłumaczy Mariusz Sokołowski.
Teraz policjanci starają się dotrzeć do znajomych pochodzącej z Dolnego Śląska kobiety. Wykluczają, że jej śmierć była efektem porachunków przestępczych.