51 polskich parlamentarzystów po raz pierwszy w historii będzie uczestniczyć w posiedzeniach grup politycznych Parlamentu Europejskiego. Przez najbliższy rok będą oni mieli status obserwatorów.
I tak na przykład SLD dołączy do grupy europejskich socjalistów, a PiS, Platforma Obywatelska i PSL - do europejskich chadeków.
Polscy parlamentarzyści są zaskoczeni przede wszystkim bardzo dobrymi warunkami pracy, jakie zaoferował im Parlament Europejski. Każdy otrzymał biurko i komputer. Michał Kamiński z PiS-u zauważa kąśliwie, że po 13 latach demokracji posłowie w polskim Sejmie często nie mają własnego miejsca, by usiąść, a poseł Lewandowski dodaje, że w Sejmie na jeden komputer przypada aż 50 posłów. Polscy parlamentarzyści - poza biurkiem i komputerem - będą otrzymywać 257 euro dziennej diety.
z polskich deputowanych trochę inaczej widzi swoją rolę w Parlamencie Europejskim.Na pewno problemem będzie łączenie mandatu poselskiego z europejskim przez najbliższy rok. Co będzie ważniejsze podczas kampanii wyborczej: spotkanie z wyborcami w okręgu, czyli w terenie, czy wyjazd do Brukseli lub Strasburga na sesję plenarną? Przed takimi oto dylematami staną nasi deputowani.
Niektórzy mówią prawie o misji i już chcą wpływać na decyzje polityczne Europarlamentu, inni są większymi realistami i twierdzą, że to będzie raczej poligon szkoleniowy, taki czas dany na naukę i oswojenie się z europejskim parlamentaryzmem.
Krzysztof Rutkowski - znany detektyw – zamierza np. uczestniczyć w komisji parlamentarnej ds. bezpieczeństwa, Kamiński chce być w komisji ds. zagranicznych, a Lewandowski w komisji ds. gospodarczych.
FOTO: Archiwum RMF
18:45