Resort finansów zawiadomi prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników, którzy oddali wydawnictwu Stella Maris 14 milionów złotych – dowiedzieli się reporterzy RMF FM Roman Osica i Marek Balawajder. Te pieniądze to zwrot podatku VAT z odsetkami. Poprosił o nie arcybiskup Tadeusz Gocłowski, ówczesny metropolita gdański.

REKLAMA

Według informacji dziennikarzy RMF FM zawiadomienie będzie skierowane w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Jednak pod ostrzałem prokuratury znajdzie się zapewne były wiceminister Paweł Banaś z PiS-u, a także jego pełnomocnik, który podpisał się pod dokumentami, które przyczyniły się do wydania tej skandalicznej decyzji.

W resorcie finansów powstał raport, który będzie podstawą do zawiadomienia. W dokumencie znalazł się m.in. całego procesu w sprawie wydania decyzji o zwrocie podatku. Najbardziej bulwersujący jest fakt, że pieniądze trafiały na konto wydawnictwa wraz z odsetkami pomimo tego, że sprawa była przedawniona oraz nie istniała podstawa prawna do wypłacenia odsetek, o które zresztą kuria się nie starała.

Rzeczniczka resortu Magdalena Kobos nie chciała komentować informacji dziennikarzy RMF FM. Na razie prace zespołu jeszcze formalnie się nie zakończyły. Nie jestem uprawniona do tego, żeby informować o jego wynikach - stwierdziła. Zawiadomienie – według wiedzy naszych reporterów – trafi do prokuratury za kilka dni.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

W aferze Stella Maris z lat 1999-2002 chodziło o wyprowadzanie pieniędzy z prywatnych spółek - głównie pod pozorem fikcyjnych usług konsultingowych - na łączną kwotę 65 mln zł. Gdy wydawnictwo wpadło w tarapaty finansowe, kościelni prawnicy wymyślili, że można odzyskać pieniądze, które Stella Maris przelewała do skarbówki jako VAT. Uzasadniali, że skoro transakcje były fikcyjne, to podatek się nie należał. Początkowo skarbówka nie chciała się zgodzić na zwrot VAT, ale pod koniec 2006 r. postanowiono pieniądze zwrócić. Ostatecznie resort finansów uznał, że nie ma powodu do unieważnienia decyzji podatkowej. W marcu 2007 r. Stella Maris dostała zwrot podatku: do wyliczonych 7 mln 352 tys. zł doszło 6 mln 851 tys. odsetek. Po uregulowaniu długów wydawnictwu zostało 6 mln 272 tys. zł, które w trzech transzach wpłynęły na konto Stelli, a stamtąd na konto gdańskiej kurii. O sprawie pisała w styczniu „Gazeta Wyborcza”.