Matka i jej czworo dzieci, ofiary niedawnego pożaru domu jednorodzinnego w Jastrzębiu-Zdroju, zostali dziś pochowani w jednym grobie na miejscowym cmentarzu. Żegnali ich członkowie rodziny, metropolita katowicki i mieszkańcy miasta.
Do pożaru doszło 10 maja w nocy. Na miejscu zmarła 18-letnia, najstarsza córka, a także jej czteroletnia siostra w trakcie udzielania pierwszej pomocy. 11 maja w szpitalu w Jastrzębiu-Zdroju zmarły dwie kolejne ofiary pożaru: 10-letni chłopiec i 40-letnia matka dzieci. We wtorek poinformowano o śmierci 13-latki, która przebywała w szpitalu w Cieszynie.
Na tragedię rodziny, która tak niedawno się dokonała, nie można patrzeć inaczej, jak tylko w świetle wiary. Inne światła nie pomogą, inne światła zawiodą - powiedział metropolita katowicki abp Wiktor Skworc w kościele pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Jastrzębiu-Zdroju. Przypomniał, że rodzinę, którą dotknęła niedawna tragedia, odwiedził podczas swojej wizytacji w parafii.
Dodał, że żyjący, razem z Dariuszem, mężem i ojcem, oraz Wojciechem, synem i bratem, muszą zacząć czytać tę historię jak Ewangelię, ale od końca, od Zmartwychwstania. Teraz doświadczamy tajemnicy ciemnej doliny, ale doświadczamy również obecności Dobrego Pasterza, który bierze nas za rękę i chce przeprowadzić w stronę światła i zielonych łąk. Pan staje przy nas, aby nas umocnić, po to, byśmy słabym przychodzili z pociechą, której doznajemy sami od Boga. Wierzymy, że nie jesteśmy sami. Bo odpowiedzią Boga na śmierć człowieka - na tę nieuleczalną chorobę, której ostatecznie wszyscy ulegniemy - jest zmartwychwstanie Jezusa i nasze - powiedział kaznodzieja.
Wspominał też zaangażowanie zmarłych w życie Kościoła. Śmierć uchyla drzwi. W perspektywie wiary w tym uchyleniu widać przyszłość, która jest. I jest wiecznością. Patrzymy dziś w jej kierunku przez drzwi uchylone śmiercią matki i dzieci. A tam - mała Agnieszka, Marcin - ministrant i mały misjonarz, Małgosia z grupy Dzieci Maryi, Justyna, animatorka Dzieci Maryi i ich ofiarna matka Joanna z Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie - powiedział abp Skworc.
Okoliczności tragedii bada Prokuratura Rejonowa w Jastrzębiu Zdroju. Powierzchnia pożaru była niewielka - ok. 15 m kw. Jego ognisko znajdowało się na piętrze, paliła się część schodów i szafa. Według wstępnych informacji z prokuratury, przyczyną śmierci rodziny było zaczadzenie.
(jad)