W całej Polsce trwa sprzątanie po nawałnicach, które przechodzą nad krajem. Według ostatnich statystyk wczoraj strażacy interweniowali ponad 430 razy.
Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej minionej doby największe opady zanotowały: Trzebnica - 87 mm (1 mm opadu odpowiada 1 l wody rozlanemu na powierzchni 1 mkw.), Ostaszów - 86 mm i Nałęczów - 76 mm. Służby miały najwięcej pracy na Dolnym Śląsku, Śląsku i Podkarpaciu. Państwowa Straż Pożarna poinformowała, że w wyniku nawałnic nikt nie został ranny.
#IMGWlive 11:30Najwysze sumy opadu z ostatniej doby zanotowalimy:- Trzebnica 87 mm- Ostaszw 86 mm- Namysw 76 mmNiestety w znacznej czci Wielkopolski i Pomorza wci jest sucho pic.twitter.com/7GYfXiVQ14
IMGWmeteoJuly 31, 2022
W województwie dolnośląskim najczęściej strażacy byli wzywani do pomocy we Wrocławiu. W stolicy Dolnego Śląska zalane zostały przejazdy pod wiaduktami przy ulicach Borowskiej i Grota Roweckiego oraz Strzegomskiej.
Na Litewskiej, Gorlickiej i Miłostowskiej - woda zalała ulice oraz garaże podziemne. Pojawiła się taż na jezdni na Krzywoustego.
Lokalne podtopienia wystąpiły także na Podwalu w rejonie Akademii Muzycznej i na ul. Osobowickiej pod wiaduktem.
W związku z ulewą, z utrudnieniami musieli się liczyć nie tylko kierowcy, ale i pasażerowie komunikacji miejskiej. Zgłoszenia dotyczące intensywnych opadów zaczęły napływać około 17 i docierały do późnego wieczora. Strażacy poinformowali, że w niedzielny poranek było już spokojnie.
Minionej doby w województwie śląskim strażacy byli wzywani o pomocy 76 razy. Jak wynika z porannej informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, strażacy najczęściej (47 razy) wypompowywali wodę z miejsc podtopionych przez intensywne opady deszczu. 29 interwencji dotyczyło usuwania skutków silnego wiatru.
Najbardziej pogoda dała się we znaki na północy woj. śląskiego - w powiatach częstochowskim (27 interwencji), kłobuckim (12) i zawierciańskim (4). Nie zanotowano poważniejszych zdarzeń.
W zachodniej części woj. śląskiego (powiatach raciborskim i rybnickim) warunki pogodowe przyczyniły się do przerw w dostawach energii elektrycznej do 1167 odbiorców - 26 stacji energetycznych zostało pozbawionych zasilania.
Najwięcej gospodarstw domowych (ok. 800) nie ma prądu w gminie Kornowac w powiecie raciborskim i w miejscowości Lyski w powiecie rybnickim (358). Nie działa też jedna stacja transformatorowa w Raciborzu, gdzie prądu nie ma 8 odbiorców. Energetycy zapewniają, że w niedzielę do godzin przedpołudniowych dostawy energii zostaną przywrócone.
W niedzielę do wieczora w woj. śląskim nadal obowiązuje ostrzeżenie pogodowe drugiego stopnia, wydane w piątek przez Biuro Prognoz Meteorologicznych IMGW w Krakowie, informujące o silnym deszczu.
Prognozowane są opady deszczu o natężeniu umiarkowanym, okresami silnym. O ile jednak na sobotę i w nocy prognozowano opady rzędu 30-60 mm, o tyle w niedzielę ma to być od 10 do 20 mm. Opadom mogą towarzyszyć burze z porywami wiatru do 70 km na godzinę.
Hydrolodzy ostrzegają przed możliwością przyboru wód w rzekach. Dotąd jednak w woj. śląskim poziom wód nigdzie nie przekroczył stanu ostrzegawczego lub alarmowego.
Na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu strażacy interweniowali niewiele ponad 100 razy. Zdecydowana większość interwencji dotyczyła połamanych gałęzi i konarów drzew oraz podtopionych piwnic. Były też pojedyncze uszkodzone dachy.
W podlubelskiej Kalinówce od uderzenia piorunem zapalił się dom jednorodzinny. Spłonęła część dachu, elewacji i instalacja elektryczna na poddaszu, na szczęście nikt nie ucierpiał.
Odnotowaliśmy ok. 25 drobnych zdarzeń związanych z sytuacją pogodową w powiecie lipskim - powiedział mł. bryg. Rafał Gołębiewski z mazowieckiej komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
Zdarzenia, które wystąpiły na terenie powiatu lipskiego były związane z wystąpieniem dość silnych ulew i wiatru - wyjaśnił strażak. Były to zalania, podtopienia, wypompowywanie wody z posesji i domów - dodał mł. asp. Michał Kucharski z Komendy Powiatowej PSP w Lipsku. Przekazał też, że "to były drobne zdarzenia, z którymi straż powiatu lipskiego poradziła sobie samodzielnie". Wiele razy wyjeżdżały do zdarzeń również jednostki OSP - wskazał.
Gołębiewski pytany o sytuację pogodową w Warszawie i na Mazowszu przekazał, że strażacy nie mieli żadnych informacji o ekstremalnych czy niebezpiecznych sytuacjach wymagających interwencji. Nikt nie ucierpiał. Dodał, że intensywny deszcz ustał.