Jacek T. - podejrzany o spalenie siedmiu samochodów w centrum Warszawy został przewieziony z policyjnej izby zatrzymań do stołecznego aresztu - dowiedział się reporter RMF FM. Wczoraj sąd odwoławczy zdecydował, że wobec 23-latka policyjny dozór jest niewystarczający i orzekł 3-miesięczny areszt.

REKLAMA

Jacek T. został zatrzymany w szpitalu psychiatrycznym, gdzie zgłosił się na leczenie. Okazało się, że będzie osadzony w zwykłej celi. Nie było lekarskiego zalecenia, by był leczony w oddziale psychiatrycznym przy areszcie. Już wczoraj policjanci pytali lekarzy szpitala, w którym się leczył, czy podejrzany może być przewożony zwykłym transportem, czy może karetka pogotowia - ci stwierdzili, że ambulans nie jest konieczny.

Nieoficjalnie prokuratorzy i policjanci zastanawiają się, dlaczego 23-latek, syn znanego adwokata, zgłosił się na leczenie psychiatryczne, gdy sąd miał decydować o areszcie dla niego. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na wykonanie nakazu sądu i zatrzymanie oraz aresztowanie Jacka T. - usłyszał reporter RMF FM.

Wczoraj sąd uwzględnił zażalenie prokuratury na decyzję niższej instancji, zgodnie z którą wobec podejrzanego nie zastosowano aresztu, a jedynie policyjny dozór. To postanowienie zmieniono - między innymi z obawy, że na wolności Jacek T. mógłby utrudniać śledztwo, a także mógłby się dopuścić kolejnych przestępstw. Mężczyzna trafił do aresztu na trzy miesiące, ten czas liczy się jednak od momentu zatrzymania go, a więc od 20 lutego. Na Jacku T. ciąży zarzut spowodowania pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz spowodował znaczne straty. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Do serii podpaleń aut doszło w połowie lutego w śródmieściu Warszawy. Zniszczonych zostało w sumie siedem samochodów. Policja - po analizie m.in. zapisów z kamer z ulicznego monitoringu i przesłuchaniach świadków - zatrzymała Jacka T. 23-latek nie przyznał się do winy. W przeszłości był już jednak notowany za podobne przestępstwa. W ubiegłym roku został zatrzymany po serii podpaleń kilku aut na terenie Warszawy. Usłyszał wtedy zarzuty i został tymczasowo aresztowany.