W nocy Sejm uchwalił nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Odrzucono większość poprawek, tak, że nowelizacja przeszła praktycznie w wersji rządowej. Przed sejmowym głosowaniem, Komisja Finansów Publicznych robiła co mogła, by głosowanie nad podatkami nie było „biegiem przez poprawki”.

REKLAMA

Komisja zaopiniowała pozytywnie zaledwie 8 ze 111 poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu ustawy o PIT-cie. Wśród nich najwięcej zgłosili posłowie Ligi Polskich Rodzin: „Jest ich tylko 74 i są one wyłącznie poprawkami merytorycznymi. Dotyczą tylko tych niezbędnych zmian, po których wprowadzeniu ta ustawa byłaby mniej szkodliwa niż jest obecnie” – mówił Antoni Macierewicz. Zanim Komisja Finansów Publicznych zabrała się do pracy doszło do pewnego „zgrzytu” – posłowie Ligi, powołując się na regulamin Sejmu próbowali storpedować obrady komisji. Według Roberta Luśni z LPR rząd nie dołączył do swojego projektu rozporządzenia wykonawczego. Chodzi o rozporządzenie do nowej ulgi budowlano-kredytowej. Posła nie przekonały słowa wiceminister finansów. Zdaniem Ireny Ożóg to rozporządzenie nie ma wpływu na ustawę o PIT-cie. Ministerialne słowa, wziął za dobrą monetę szef komisji, Mieczysław Czerniawski z SLD, który rozpoczął prace nad poprawkami. Posłowie Ligi Polskich Rodzin na znak protestu opuścili posiedzenie. Komisja Finansów Publicznych nie przychyliła się również do propozycji Samoobrony - chodzi o wprowadzenie nowej 17 procentowej stawki podatku. Samoobrona nie chce też opodatkowania oszczędności. W tym przypadku z ugrupowaniem Andrzeja Leppera solidaryzuje się Platforma Obywatelska: „Odbierając te pieniądze w istocie zabijamy w ludziach to co dzisiaj w Polsce jest najważniejsze – aktywność i energię” - Słowa Zyty Gilowskiej nie przemawiają do ministra finansów. Marek Belka przypomina, że na przyjęciu rządowej wersji podatków zyskać ma budżet: „Jeżeli tych 4 miliardów nie będzie to będzie znacznie trudniej zbudować budżet realistyczny”.

Co nowelizacja podatków w wersji rządowej oznacza dla podatników? Pewne jest to, że w przyszłym roku zapłacimy podatki według dotychczasowych stawek: 19, 30 i 40 procent. Przez dwa lata, do końca 2003 roku, zamrożone będą jednak progi podatkowe. W efekcie z roku na rok coraz większa grupa podatników będzie "wpadać" w wyższe przedziały skali podatkowej, a więc coraz więcej osób będzie płacić podatki według stawek 30 i 40 proc.

Z końcem roku stracimy prawie wszystkie dotychczasowe ulgi mieszkaniowo-budowlane - z wyjątkiem ulgi remontowej. Zniknie ulga budowlana. Wraz z budowlaną znikną ulgi na zakup gruntu pod budowę oraz za oszczędzanie w kasie mieszkaniowej. W zamian za stare ulgi budowlane będziemy mieli jedną nową ulgę: na spłatę odsetek od kredytów mieszkaniowych. Obejmie ona wszystkie kredyty mieszkaniowe zaciągnięte od 1 stycznia 2002 roku. Nie będą z niej mogli skorzystać podatnicy, którzy wcześniej odliczali wydatki objęte ulgami: na zakup działki, budowlaną oraz za oszczędzanie w kasie mieszkaniowej. Ulga będzie miała limit - pozwoli odliczyć od dochodu odsetki od tej części kredytu, która nie przekracza równowartości 70 m kw. mieszkania. W przyszłym roku granicą ulgi będzie zapewne kwota około 170 tysięcy złotych. Zostaną ulgi: na zakup przyrządów i pomocy naukowych, programów komputerowych oraz wydawnictw fachowych bezpośrednio związanych z wykonywaną przez podatnika pracą, na studia, na dokształcanie i doskonalenie zawodowe. Nie będzie ulgi zdrowotnej - jej likwidację z końcem roku zapisano w ustawie podatkowej już rok temu.

foto RMF

09:30