Od dziś w Polsce obowiązuje podatek od plastiku. Nową daninę wprowadzono po to, aby ograniczyć zużycie tworzyw sztucznych, które w coraz większym stopniu zanieczyszczają środowisko. Za zakupy czy jedzenie na wynos możemy jednak zapłacić więcej – od 20 do 25 groszy za plastikowe opakowania. Właściciele biznesów będą z kolei musieli dbać o właściwy recykling. Maria Andrzejewska, dyrektor UNEP/GRID-Warszawa, biura programu ONZ ds. środowiska, z którą rozmawiał dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski, uważa, że to ruch w dobrą stronę.
Podatek od plastiku wchodzi w życie 1 stycznia 2024 roku. Wynika to z ustawy z dnia 14 kwietnia 2023 roku o zmianie ustawy dotyczącej obowiązków przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórych odpadów oraz o opłacie produktowej. Celem zmian jest wdrożenie do porządku prawnego postanowień dyrektywy Rady UE oraz Parlamentu Europejskiego 2019/904 z dnia 5 czerwca 2019 r. w związku ze zmniejszeniem wpływu produktów z tworzyw sztucznych na środowisko.
Celem zasadniczym jest ograniczanie zanieczyszczania środowiska tworzywami sztucznymi, a jednocześnie odchodzenie od wykorzystania surowca pierwotnego. Jak wiemy, tworzywa sztuczne w tej chwili w 98 proc. produkowane są z paliw kopalnych. Zgodnie z przewidywaniami produkcja tworzyw sztucznych do roku 2050 ma wzrosnąć trzykrotnie, a ona i tak jest już na poziomie 400 mln ton tworzyw sztucznych rocznie, czyli dobilibyśmy do około miliarda ton tworzyw sztucznych w roku 2050 - wyjaśnia Maria Andrzejewska, dyrektor UNEP/GRID-Warszawa.
Musimy mówić o obniżeniu emisyjności w tej branży. Jednym z takich kierunków jest wykorzystywanie recyklatu, czyli surowców wtórnych pochodzących z recyklingu. To jest bardzo ważny kierunek i tego dotyczy tzw. plastic tax. On ma mobilizować przede wszystkim do odzyskiwania odpadów. Głównie chodzi o opakowania z tworzyw sztucznych. Z drugiej strony chodzi też o zwiększanie zawartości surowca wtórnego. Nadrzędnym przesłaniem jest to, żebyśmy ograniczali ilość opakowań i tego typu produktów w naszym życiu - dodaje ekspertka.
Nową daniną obciążeni będą głównie konsumenci. To od nich przedsiębiorcy będą pobierać opłatę za jednorazowe opakowania z plastiku, których będą używali w swojej codziennej działalności.
Co ważne, podatek od plastiku zapłacimy nie tylko bezpośrednio za zużycie jednorazowych opakowań z tworzyw sztucznych. Wprowadzenie nowej daniny podniesie ceny ogółem z racji tego, że zmiany dotyczą całego procesu rozporządzania odpadami z tworzyw sztucznych.
Podatek dotyczy głownie konsumentów, jednak przedsiębiorcy będą musieli wyrabiać normy recyklingu. Przepisy narzucają np. odzysk na określonym poziomie, który będzie określać rozporządzenie w sprawie obliczania poziomów przygotowania do ponownego użycia i recyklingu odpadów komunalnych. Wymóg ten dotyczyć będzie właścicieli biznesów, którzy w swojej działalności obracają towarami wytwarzanymi z tworzyw sztucznych. W każdym roku przedsiębiorca będzie musiał osiągnąć minimalny poziom zebranych odpadów z plastiku do recyklingu.
My to wszyscy odczujemy, bo to pójdzie z kieszeni konsumenta. Ale tak naprawdę będzie to dotykało branż, biznesów, producentów. To oni będą odpowiedzialni za zebranie tego materiału, oczywiście z organizacjami, z którymi współpracują. Jeżeli nie wywiążą się z tych zobowiązań i limitów, które rozporządzenie nakłada, to będą otrzymywali dodatkowe kary. My jako konsumenci będziemy płacili więcej, bo producenci na nas to przerzucają, ale tak czy inaczej ma to korzystny wpływ, bo oni będą robić wszystko, żeby zebrać jak najwięcej materiału z rynku po to, żeby nie płacić dodatkowych kar - wyjaśnia Maria Andrzejewska.
Chodzi o to, żeby pozwolić na takie ustawianie rynku, żeby produkty, które będą produkowane z wykorzystaniem recyklatu, były bardziej konkurencyjne cenowo w stosunku do tych produktów bazujących na surowcu pierwotnym. To bardzo ważny element tej całej gry rynkowej - dodaje.
Ponadto właściciele firm mają wycofać z użytku takie towary jak plastikowe słomki, sztućce, patyczki higieniczne, talerze, czy pojemniki na żywność. Za złamanie przepisów grożą kary finansowe w wysokości od 500 zł do nawet 500 tys. zł.
Przedsiębiorcy będą musieli również informować konsumentów o szkodliwym wpływie niezgodnego postępowania z odpadami wykonanymi z tworzyw sztucznych. W sklepach mogą pojawić się komunikaty na ten temat.
To, jaką zapłatę będą zobowiązani ponieść przedsiębiorcy, określają 3 rozporządzenia, które zostały opublikowane w grudniu w Dzienniku Ustaw:
- w sprawie stawek opłaty na pokrycie kosztów zagospodarowania odpadów powstałych z produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych (rozporządzenie z 9.12.2023 r., poz. 2686)
- w sprawie stawek opłaty za produkty jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych będące opakowaniami (rozporządzenie z 9.12.2023 r., poz. 2686)
- w sprawie stawek opłat produktowych dla poszczególnych rodzajów opakowań (rozporządzenie z 9.12.2023 r., poz. 2683)
Według rozporządzenia, stawki opłat "za sztukę produktu jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych będącego opakowaniem" wynoszą:
1) 0,20 zł - w przypadku kubków na napoje, w tym ich pokrywek i wieczek;
2) 0,25 zł - w przypadku pojemników na żywność, w tym pojemników takich jak pudełka, z pokrywką lub bez, stosowanych w celu umieszczania w nich żywności, która jest:
a) przeznaczona do bezpośredniego spożycia, na miejscu lub na wynos,
b) zazwyczaj spożywana bezpośrednio z pojemnika oraz
c) gotowa do spożycia bez dalszej obróbki, takiej jak przyrządzanie, gotowanie czy podgrzewanie
- w tym pojemników na żywność typu fast food lub na inne posiłki gotowe do bezpośredniego spożycia, z wyjątkiem pojemników na napoje, talerzy oraz paczek i owijek zawierających żywność.