Niewybuchy w podlaskim Kolnie: w czasie prac budowlanych znaleziono tam dwa mierzące ponad pół metra pociski artyleryjskie z czasów II wojny światowej. Strefę zagrożenia, w której zarządzono ewakuację, służby wyznaczyły w promieniu 1200 metrów. Akcja wydobycia niewybuchów przez saperów rozpoczęła się z opóźnieniem, po trwającej blisko 5 godzin operacji ewakuacji mieszkańców. Ci ostatni późnym wieczorem mogli bezpiecznie wrócić do domów.
Dwa niewybuchy znaleźli robotnicy prowadzący prace budowlane przy ul. Wojska Polskiego.
Obok znajduje się szpital, którego ewakuację rozważał sztab kryzysowy. Ostatecznie - jak dowiedział się reporter RMF FM Piotr Bułakowski - zapadła decyzja, że całkowita ewakuacja placówki nie jest konieczna.
Sztab kryzysowy, w którego obradach uczestniczyli saperzy z Orzysza, zdecydował się na pierwotnie rozważany scenariusz, czyli przeniesienie pacjentów i personelu do pomieszczeń najbardziej oddalonych od miejsca znalezienia pocisków.
Jedynie kilkoro dzieci - dla bezpieczeństwa - przewieziono karetką do innego szpitala.
Policjanci ewakuowali natomiast m.in. galerię handlową, dwa bloki przy ul. Wojska Polskiego i kilka domów jednorodzinnych. Ewakuowani - w sumie około 2 tysięcy ludzi - schronili się w zorganizowanych przez sztab kryzysowy punktach, m.in. pobliskich szkołach podstawowych.
Akcja wydobycia niewybuchów miała rozpocząć się po godzinie 19:00, ale opóźniła się z powodu przedłużającej się ewakuacji. Jak dowiedział się Piotr Bułakowski, osoby, które wcześniej się na nią nie zgadzały, zaczęły dzwonić do sztabu kryzysowego informując, że chcą jednak opuścić swoje domy.
Ostatecznie operacja wydobycia z ziemi dwóch pocisków artyleryjskich rozpoczęła się przed 21:00 i zajęła saperom kilkadziesiąt minut. Innych pozostałości po II wojnie światowej nie znaleziono.
Teraz pociski zostaną zdetonowane na poligonie w Orzyszu.
(e)