Nie tylko mandat, ale nawet kara więzienia może grozić zagranicznym turystom, którzy w weekend pobazgrali sprayem skały na Świnicy w Tatrach. Kilka godzin później wezwali oni na pomoc TOPR. Na ich tropie są teraz zakopiańscy policjanci.
W weekend czterech obcokrajowców pobazgrało sprayem skały na tatrzańskiej Świnicy.
Świadkiem był turysta, który zrobił wandalom zdjęcie i powiadomił dyrekcję Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Co ciekawe, jak ustalił reporter RMF FM Maciej Pałahicki, wiele wskazuje na to, że kilka godzin później ci sami obcokrajowcy wzywali na pomoc ratowników TOPR-u. W bardzo trudnych warunkach utknęli bowiem w Żlebie Kulczyńskiego, którym schodzi się z Orlej Perci. Zaprowadziła ich tam nawigacja w telefonie.
Nieprzygotowani - z tego, co słyszałem od kolegów - również sprzętowo, ubraniowo. Byli w sytuacji zagrożenia życia - powiedział naszemu reporterowi ratownik dyżurny TOPR-u Piotr Konopka. Gdybyśmy ich nie ściągnęli, to bardzo możliwe, że o poranku mielibyśmy do ściągnięcia już tylko zwłoki - przyznał.
Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego, pytana przez Macieja Pałahickiego, czy turyści ratowani przez TOPR to ci sami, którzy pomalowali skały na Świnicy, odparła: "Trudno mi to komentować. Ustaleniem tożsamości zajmie się już policja, której przekazaliśmy sprawę".
Jesteśmy na tropie wandali - mówi rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek.
Ich ustalenie okazało się być bardzo proste. Policja zwróciła się do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego o udzielenie informacji, komu ratownicy udzielali pomocy w rejonie Świnicy.
Będziemy mieli informacje o ich personaliach - dodaje Wieczorek.
Rzecznik zakopiańskich policjantów dodał, że jeśli wpłyną do nich dodatkowe zgłoszenia z Tatrzańskiego Parku Narodowego, że doszło do poważnej szkody w świecie przyrody, sprawcy dostaną kolejne zarzuty.