Platforma Obywatelska wniesie na najbliższym posiedzeniu Sejmu projektu ustawy uchylającej ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele i święta – zapowiedzieli w sobotę w Warszawie przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann i posłanka Małgorzata Janyska.
Ustawa, którą przyjął Jarosław Kaczyński i PiS za jego namową, to ustawa, która ogranicza nasze wolności, ogranicza też konkurencję, praktycznie gwarantuje podwyżki cen, powoduje zwalnianie ludzi z pracy - powiedział Neumann. W jego ocenie proponowana przez PO ustawa "przywraca normalność".
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę to kolejna ustawa, którą PiS funduje Polakom w ramach państwa zakazowo-nakazowo-rozdzielczego - oceniła Janyska. Dodała, że 32 wyjątki zapisane w ustawie są niedookreślone, a ich stosowanie "będzie zależało od woli urzędniczej". "Państwo w tych wyjątkach nie zapomniało o swoich jednostkach", takich jak placówki poczty, których nie dotyczą ograniczenia asortymentu ani powierzchni. To jest system, który już był, to jest system PRL-owski. Państwo chce mieć władzę nad obywatelem - powiedziała. Oceniła, że ustawa nie poprawi sytuacji pracowników, który będą dłużej pracować w soboty i wcześniej zaczynać pracę w poniedziałek.
Podobne briefingi jak w Warszawie PO zapowiedziała na dziś w blisko 30 miastach w całej Polsce.
Zdaniem szefowej MRPiPS Elżbiety Rafalskiej, zarzuty Platformy dotyczące odbierania wolności obywatelom poprzez ograniczenie handlu w niedziele są "niepoważne". My dajemy ludziom wybór i możliwość spędzenia czasu z rodziną, chronimy pracowników dużych korporacji. Małe sklepy, gdzie właściciele staną za ladą, będą mogły prowadzić handel - podkreśliła.
Według minister, Platforma chciałaby, aby "obywatele pracowali do 67. roku życia", a także "chodzili do pracy w niedziele i święta". Według mnie to właśnie jest ograniczenie wolności. My poprzez tę ustawę i ustawę obniżającą wiek emerytalny dajemy ludziom wybór - wskazała szefowa MRPiPS.
Chronimy ludzi, którzy pracują dla wielkich firm i do tej pory nie mieli możliwości wyboru. Teraz mogą chociażby zostać z dziećmi w domu, kiedy te nie mają szkoły - powiedziała Rafalska. To nie my sobie wymyśliliśmy te przepisy, to sami obywatele tego chcieli - zaznaczyła minister.
(m)