Rządowe centrum legislacyjne storpedowało ministerialny pomysł na walkę z dopalaczami – dowiedziała się reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka. Niedawno minister zdrowia Ewa Kopacz ujawniła RMF FM, że zamierza walczyć z pojawiającymi się na rynku niebezpiecznymi substancjami za pomocą rozporządzenia, a nie ustawy. Prawnicy uznali rozwiązanie za niekonstytucyjne. Ratunek się jednak znalazł.
Specjalna delegacja, pozwalająca ministrowi zdrowia na wydawanie rozporządzeń nowelizujących listę niebezpiecznych i niedozwolonych substancji, znacznie zwiększyłaby szanse resortu na szybką i skuteczną walkę z producentami dopalaczy. Specyfiki to psychodeliczne, euforyczne, energetyczne pigułki, proszki czy zioła. W Polsce są wciąż legalne.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza reporterka Kamila Biedrzycka, w Sejmie zawiązała się nieformalna koalicja Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości na rzecz walki z dopalaczami. Polityków wspierają Główny Inspektorat Farmaceutyczny i Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii. To właśnie te instytucje przygotowały listę kolejnych kilkunastu specyfików, które wraz z benzylpiperazyną trafią na listę niedozwolonych środków. Podobno wszystkie stanowią podstawowy składnik dopalaczy.
Jak informuje nasza reporterka, komisja zdrowia rozpocznie prace nad nowelizacją ustawy lada dzień, a jej przyjęcia możemy spodziewać się tuż po Nowym Roku na jednym z pierwszych posiedzeń Sejmu.
Tego, jak niebezpieczne mogą być dopalacze, dowiedli właśnie farmaceuci z Frankfurtu. Udowodnili oni, że środek o nazwie "Spice Gold" działa cztery razy silniej niż haszysz. Posłuchaj relacji berlińskiej korespondentki RMF FM Moniki Sędzierskiej:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio