20-latek, który w Korytowie w powiecie choszczeńskim śmiertelnie ranił nożem swoją 6-letnią siostrę, był pod wpływem dopalaczy - dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM. Mężczyzna tłumaczył, że to głosy w głowie nakazały mu, by zaatakował dziewczynkę. To najnowsze fakty w sprawie rodzinnej tragedii w woj. zachodniopomorskim.
20-latek ma jeszcze dzisiaj usłyszeć zarzut zabójstwa. Sprawca zostanie przesłuchany. Zabezpieczone są procesowo dowody - zapowiada Damian Kordykiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie
Śmiertelny cios zadany został w domu, w którym mężczyzna mieszkał z siostrą i rodzicami. Do tragedii doszło, kiedy rodzice byli obecni w domu - ustalił reporter RMF FM Adam Górczewski. Dostali już wsparcie psychologa.
Mężczyzna w niedzielę po południu pojechał do pracy w piekarni w sąsiedniej wsi. Wyszedł jednak stamtąd, bo usłyszał nakazujący mu to głos. Przyjechał do domu,ranił nożem 6-latkę i wrócił do pracy, by dokończyć dyżur. Tam właśnie zatrzymała go policja.
Mieszkacy #Korytowo reaguj. @RMF24pl pic.twitter.com/lU0WOr7Mjn
AdamGoorczewski21 listopada 2016
Jak dowiedział się nasz dziennikarz, mężczyzna bywał wcześniej agresywny, często było słychać jego krzyki na członków rodziny. Mieszkańcy Korytowa przyznają, że w ostatnim czasie 20-latka jakby "nosiło".
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.
(mn)