"Politycy na świecie muszą przyspieszyć i wzmocnić działania na rzecz klimatu i oceanów" - apelują członkowie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu. Ich najnowszy raport nt. wpływu kryzysu klimatycznego na lodowce i oceany opublikowano w środę.
Specjalny raport IPCC napisany został na podstawie wyników niemal 7 tysięcy badań naukowych. Autorzy raportu - ponad 100 ekspertów z 36 krajów - podsumowują wiedzę na temat zmian i zagrożeń stwarzanych przez kryzys klimatyczny dla Ziemi, jej oceanów i powłoki lodowej - lodowców, lądolodu, lodu morskiego i wiecznej zmarzliny. Jest to kolejny dokument IPCC - po opublikowanym w sierpniu raporcie o lasach i użytkowaniu ziemi.
Z dokumentu wynika, że jeśli działania na rzecz ochrony klimatu nie przyspieszą - wówczas temperatura na świecie wzrośnie, a poziom mórz do końca wieku podniesie się o blisko metr. Dla wielu milionów ludzi żyjących obecnie w obszarach nadmorskich będzie to oznaczało utratę ich domów i konieczność migracji w inne rejony.
Autorzy raportu są "niemal pewni", że oceany na świecie ocieplały się bez przerwy od lat 70. XX w. Podnoszenie się temperatury mórz i oceanów oraz ich zwiększające się zakwaszenie oznacza drastyczne zagrożenie dla morskich stworzeń i całych ekosystemów. Nawet, jeśli mieszkańcom Ziemi uda się ograniczyć drastycznie emisje gazów cieplarnianych (a co za tym idzie - wzrost temperatury do 1,5 st. C), to i tak najprawdopodobniej obumrze nawet 90 proc. raf koralowych. Bez żadnych działań, pod koniec wieku, na świecie nie będzie już rafy koralowej - alarmują naukowcy.
Wzrost globalnej temperatury oznacza topnienie wiecznej zmarzliny. Proces ten może z kolei uruchomić nieodwracalny efekt domina: w wiecznej zmarzlinie zgromadzonych jest bowiem ok. 1,5 biliona ton organicznego węgla. To niemal dwa razy tyle, ile obecnie znajduje się w atmosferze.
Lodowce górskie są źródłem wody pitnej dla miliardów ludzi na Ziemi - w Azji, Ameryce Południowej i Europie. Ich znacznie szybsze topnienie oznacza poważne problemy z zaopatrzeniem w świeżą wodę.
Dane naukowe wskazują na to, że wywołany emisjami gazów cieplarnianych wpływ człowieka na oceany i powłokę lodową jest znacznie większy, niż wcześniej przewidywano.
Błękitna planeta jest dziś w prawdziwym niebezpieczeństwie, doświadczając wielu zniewag z wielu różnych kierunków. To nasza wina - podkreśla jeden z głównych autorów raportu, dr Jean-Pierre Gattuso, cytowany przez BBC.
Naukowcy IPCC ostrzegają, że wzrost poziomu wód na świecie jest szybszy, niż sądzono. Przypominają, że przez cały XX wiek globalny poziom mórz podniósł się o ok. 15 cm i stale rośnie - obecnie w tempie mniej więcej dwa razy szybszym, czyli 3,6 mm rocznie. Do 2100 roku może się zwiększyć o ok. 30-60 cm, nawet jeśli uda się znacznie ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, a ocieplenie wyhamuje na poziomie poniżej 2 st. C. Jeśli emisje gazów cieplarnianych wzrosną, poziom mórz podniesie się o ok. 60-110 cm. W efekcie wiele miast, od Nowego Jorku po Szanghaj, doświadczać będzie regularnych podtopień.
Tym, co mnie najbardziej zdziwiło jest fakt, że dokonano rewizji najwyższego prognozowanego wzrostu poziomu morza i obecnie jest to 1,1 metra - komentuje dla BBC dr Jean-Pierre Gattuso z francuskiej organizacji badawczej CNRS. To będzie miało poważne konsekwencje dla nisko położonych obszarów Ziemi, gdzie mieszka niemal 700 mln ludzi. To bardzo niepokojące.
Alarmujące jest widzieć tak skrupulatny katalog poważnych zmian, jakie zachodzą w obrębie naszej planety, a które sami wywołujemy - komentuje dla AP klimatolog z Texas A&M University (USA) Andrew Dessler, niezaangażowany w opracowanie raportu. Szczególnie niepokojące jest dla mnie, jako naukowca, że niemal wszystkie te zmiany zostały przewidziane już lata - albo i dziesięciolecia temu.
Ocieplenie globalne już teraz oznacza, że średnie temperatury na Ziemi są o 1 st. Celsjusza wyższe, niż średnie z epoki przedindustialnej. Przyczyną ocieplenia są emisje gazów cieplarnianych. Konsekwencją jest ogrzanie się wód oceanów, a także wzrost ich zakwaszenia i spadek produktywności. Ocieplenie przyspiesza też właśnie topnienie lodowców i wzrost poziomu mórz na świecie.
Rządy i biznes znają rozwiązania niezbędne, by chronić życie na Ziemi. Na całym świecie musimy jak najszybciej odejść od spalania paliw kopalnych. Unia Europejska, w tym Polska musi odejść od spalania węgla do 2030 r., a zrezygnować z gazu i ropy najdalej do 2040 r. Jednocześnie powinna powstać sieć morskich rezerwatów, tak by co najmniej jedna trzecia światowych mórz była wolna od przemysłowej eksploatacji - tak raport IPCC skomentowała rzeczniczka prasowa Greenpeace Polska Katarzyna Guzek w informacji przesłanej w środę PAP.