Cały czas brakuje 1500 kandydatów na urzędników wyborczych, którzy mieliby pracować przy tegorocznych wyborach samorządowych. Krajowe Biuro Wyborcze zwróciło się już po pomoc do samorządów.
Termin wyznaczony przez komisję na zgłaszanie się kandydatów minął w poniedziałek. To jednak nie zamyka sprawy: chętni nadal mogą się zgłaszać.
Jak powiedział reporterowi RMF FM Pawłowi Balinowskiemu szef PKW Wojciech Hermeliński, wyznaczona pierwotnie data była "terminem instrukcyjnym". Dodał, że ustawowy termin to 3 maja i każdy, kto chce zostać urzędnikiem wyborczym podczas wyborów samorządowych, może i powinien się do tego dnia zgłosić.
To jest trochę przekroczenie ustawy, ale pro bono, dla dobra - przyznał Hermeliński.
PKW najwyraźniej liczyła na to, że uda się zamknąć sprawę urzędników wcześniej. Teraz jednak sam Hermeliński mówi, że rekrutacja będzie możliwa nawet po 3 maja, jeśli nadal będzie brakować ludzi.
O pomoc w zbudowaniu tzw. Korpusu Urzędników Wyborczych poproszone zostały samorządy. Jak dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa, dostały one tydzień na wyznaczenie kandydatów na urzędników wyborczych.
Pismo z gdańskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego w tej sprawie trafiło do wojewody pomorskiego, marszałka województwa, starostów powiatowych, prezydentów i burmistrzów miast oraz wójtów gmin. Do pisma dołączona została lista powiatów z liczbą brakujących w nich kandydatów. Dla przykładu: aż 20 osób brakuje w gminach powiatu starogardzkiego, siedmiu - w Gdańsku.
W niektórych urzędach urzędnicy - oczywiście nieoficjalnie - przyznają, że będzie kłopot ze wskazaniem odpowiednich osób. Choćby dlatego, że nie mogą to być ludzie, którzy mieszkają na terenie gminy, dla której pracują. Może więc nie być chętnych do oddelegowania do pracy.
Nie brakuje również głosów, że sytuacja obnażyła słabość nowelizacji Kodeksu wyborczego.
Urzędników wyborczych wyznaczały wcześniej samorządy - tę kompetencję nam ograniczono, a teraz prosi się nas o pomoc - usłyszał nasz reporter w jednym z urzędów.
(nm, e)