Na jednej przerwie zamawiamy pizzę, na drugiej odbieramy i jemy – tak coraz częściej wygląda drugie śniadanie w wielu szkołach.
REKLAMA
Uczniowie składają się po kilka złotych i wspólnie jedzą nietypowe drugie śniadanie. Na takich kulinarnych upodobaniach korzystają głownie położone w pobliżu szkół pizzerie. Mniej podoba się to rodzicom. - Nie ma mowy, żebym dawała dziecku pieniądze na pizzę w szkole. Drobne może dostać choćby na sok - mówi jedna z matek.