Pakiet budowlany ministra Barszcza, Karta Polaka, waloryzacja rent i emerytur - to tylko przykłady projektów ustaw, rzutem na taśmę wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Partia rządząca wie, że przydadzą się one w kampanii wyborczej.
PiS spieszy się w tej chwili z głosowaniem ustaw, które będzie można wykorzystać w kampanii wyborczej. Na ukończenie w Sejmie czekają: ulgi prorodzinne, podwyżki w służbie zdrowia, budownictwo społeczne czyli zachowanie niższego VAT-u. PiS w ostatniej chwili dokłada więc te projekty, z którymi miało problem wcześniej.
Partia rządząca w tej chwili nabiera przyspieszenia i chce zrobić wrażenie, że chce być takim dobrym wujkiem przynajmniej na koniec kadencji - komentuje Waldemar Pawlak.
Pakiet ministra Barszcza o odrolnieniu gruntów i uproszczeniu procedur budowlanych, może przykryć brak 3 milionów mieszkań, obiecywanych w kampanii wyborczej. "Karta Polaka" z kolei została włożona do porządku obrad po manifestacji Polonii, a PiS wie, że warto dbać o głosy Polaków na obczyźnie. Tym bardziej o głosy emerytów, stąd sprint do waloryzacji rent i emerytów.
Według ekonomisty Jacka Wiśniewskiego „Nie da się dziś dokładnie policzyć ile będzie kosztować budżet państwa realizacja projektów ustaw, które rzutem na taśmę chcą przyjąć kończący kadencję posłowie”. Jednak rząd wielkości tych przedwyborczych wydatków to aż kilkanaście miliardów zł.. Te obciążenia budżet będzie musiał wytrzymać nawet kilka lat, bo wiele projektów ma być realizowanych w dłuższej perspektywie. Najbardziej kosztowne może okazać się podpisane wczoraj porozumienie rządu z „Solidarnością” w sprawie przechodzenia na wcześniejsze emerytury. To posunięcie może w niedalekiej przyszłości rozsadzić budżet państwa.