PiS oficjalnie zaprzecza, że dąży do delegalizacji Samoobrony. Nieoficjalnie jednak, w kuluarach, politycy tej partii wcale nie kryją, że pałają żądzą zemsty na ekipie Leppera i niekoniecznie musi to być wniosek o delegalizację Samoobrony. Ma to być raczej akcja przeprowadzona w białych rękawiczkach.
Narzędziem do uderzenia w Samoobronę ma być komisja śledcza. Oficjalnie do wyjaśnienia afery związanej z nagraniami posłanki Beger, a de facto do odkrycia ciemnej strony Samoobrony. Może to być efekt prac komisji śledczej. Dlatego że jeśli się okaże, że rzeczywiście, tak jak niektórzy podejrzewają, liderzy Samoobrony mają poważne związki ze służbami specjalnymi, to wtedy do takiego stanowiska w ramach tego co przedstawi komisja śledcza można by dojść - mówi poseł Tomasz Markowski.
Na razie PiS chce wrócić do pomysłu zakazu kandydowania dla osób skazanych. W ten sposób odegra się na Lepperze i jego kompanach, a z drugiej strony wbije klin między zjednoczoną ostatnio opozycję, bo to przecież pomysł PO. Jednym słowem tonący brzytwy się chwyta.