Nie będzie wcześniejszych wyborów, a LPR i Samoobrona zostają w rządzie. Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło główne postulaty Platformy Obywatelskiej. Zgadza się jedynie na negocjacje budżetowe.
Ludwik Dorn stwierdził, że w Polsce występuje przesyt wyborów i kampanii wyborczych, które jedynie niepotrzebnie podgrzewają atmosferę: Naród rozdał podczas tego półtora roku karty siłom politycznym i oczekuje od tych sił politycznych, aby „grały”. Grały dla siebie i przeciw sobie na takich samych zasadach jak do tej pory, dlatego nie ma mowy o wyrzuceniu Leppera i Giertycha, chyba że prokuratura postawi szefowi Samoobrony zarzuty.
Tak naprawdę chodzi jednak o to, że jeśli PiS będzie chciał przedterminowych wyborów, to może je zrobić sam. Zgoda PiS na negocjacje budżetowe może z kolei zostać odczytana jako jawne naigrywanie się z propozycji Platformy i odwracanie kota ogonem, choć Ludwik Dorn zapewnił dziś o szczerej radości z jaką przyjął pomysły PO.
Platforma Obywatelska błyskawicznie odpowiedziała na konferencję Prawa i Sprawiedliwości. Dzisiaj nie ma problemu budżetu państwa. Jest problem skandalu polityczno-seksulanego. O budżecie będziemy rozmawiali w czasie debaty budżetowej - powiedział Bronisław Komorowski.
Wcześniejszych wyborów nie będzie, ale czy możliwa jest współpraca PiS i PO w sprawie budżetu? Budżet to tykająca bomba zegarowa, która już wzbudziła spory w rządzie – o jego kształt pokłóciły się dwie żelazne damy – Zyta Gilowska i Grażyna Gęsicka.
Wydaje się, że w obecnej sytuacji Samoobrona nie będzie domagać się spełnienia wszystkich budżetowych postulatów. Partia Leppera ma jednak obawy dotyczące m.in. dopłat do paliwa rolniczego i rolniczych ubezpieczeń.
Gdyby Platforma Obywatelska weszła do gry o budżet, to zapewne zaproponowałaby oszczędności w administracji i ograniczenie dotacji dla rządowych funduszy i agencji, w tym rynku rolnego – wygodnego przyczółka ludzi Andrzeja Leppera.
W walce o budżet może być więc gorąco. Będzie to zapewne bieg przez płotki z wieloma przeszkodami.