Policjanci z Solca–Zdroju zatrzymali do kontroli rowerzystę, który jechał bez świateł w gminie Nowy Korczyn. Jednak to nie brak świateł był największym przewinieniem mężczyzny. Okazało się, że 40-latek był tak pijany, że kiedy dmuchnął w alkomat, w urządzeniu zabrakło skali.
Wczoraj wieczorem - jak informuje Onet - w gminie Nowy Korczyn soleccy policjanci zatrzymali do kontroli mężczyznę jadącego na nieoświetlonym rowerze. Jednak podczas rozmowy z 40-letnim rowerzystą okazało się, że mężczyzna jest pijany. Funkcjonariusze sprawdzili więc jego stan trzeźwości. Ale kiedy 40-latek dmuchnął w alkomat, na urządzeniu zabrakło skali pomiarowej.
Wyskalowane na pomiar do czterech promili urządzenie wskazywało wynik powyżej tej wartości. Policjanci wykonali jeszcze dwa badania, ale żadne z nich nie wskazało ostatecznego wyniku - poinformował Onet mł. asp. Artur Majchrzak z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Funkcjonariusze zdecydowali więc, że przebadają rowerzystę w komisariacie. Tam alkomat wykazał, że 40-latek ma w organizmie ponad 4,1 promila alkoholu - stwierdził.
40-latek trafił pod opiekę rodziny, a gdy wytrzeźwieje odpowie za swoje zachowanie.