Prawie dwa promile alkoholu miał w organizmie lekarz, który wczoraj wieczorem dyżurował w izbie przyjęć szpitala w Pszczynie w Śląskiem. Za narażenie pacjentów na niebezpieczeństwo grożą mu sankcje dyscyplinarne i 3 lata więzienia.
O tym, że od dyżurującego lekarza czuć alkohol, policjanci zostali powiadomieni telefonicznie. Patrol drogówki zastał lekarza przy opatrywaniu pacjenta. Badanie potwierdziło podejrzenia. 66-letni medyk spędził noc w policyjnym areszcie. W szpitalu zastąpił go inny lekarz.
Jak podał zespół prasowy śląskiej policji, dziś lekarz usłyszy zarzut narażenia pacjentów na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia. Może mu za to grozić nawet do trzech lat więzienia. Poniesie też sankcje dyscyplinarne - może stracić pracę.
W Pszczynie na szczęście lekarz nie zdążył komukolwiek zaszkodzić. A ta historia mogła skończyć się znacznie gorzej. W kwietniu tego roku informowaliśmy, że pijany medyk z Częstochowy przepisał dziecku niewłaściwe dawki leków - tak duże, jak dla dorosłej osoby. Jego sprawą zajmuje się prokuratura.