Funkcjonariusze Straży Granicznej przerwali rejs nietrzeźwemu kapitanowi, który statkiem z 17 wędkarzami wypłynął z Władysławowa na sportowy połów ryb. Nie miał na to pozwolenia, a z uwagi na przepełnienie jednostki, dwie osoby ukrył pod pokładem. Straż Graniczna nakazała jednostce wrócić do portu. Do zdarzenia doszło w piątek.
Strażnicy graniczni z patrolowca SG-311 blisko 9 mil morskich na północny wschód od Władysławowa skontrolowali jednostkę zajętą sportowym połowem ryb. Podczas rozmowy z 59-letnim kapitanem wyczuli od niego alkohol. Jak się okazało, mężczyzna miał 0,86 promila.
Dodatkowo na statek zabrał więcej osób niż dopuszczała to karta bezpieczeństwa. Na jednostce mogło być 15 osób, w rzeczywistości płynęło 17, bo z obawy przed kontrolą dwóch wędkarzy ukryto pod pokładem.
Nie było dla nich środków ratunkowych. Nie zgadzał się też stan załogi. Według karty bezpieczeństwa powinno być trzech załogantów, a było dwóch. Ponadto kapitan nie miał zezwolenia na sportowy połów ryb.
Funkcjonariusze nakazali zejście do portu we Władysławowie, ster przejął posiadający uprawnienia drugi członek załogi.