Coraz więcej kandydatów na kierowców próbuje zdać egzamin na prawo jazdy, przystępując do niego pod wpływem alkoholu. W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Słupsku to prawdziwa plaga.
Tylko w ciągu ostatniego półtora roku w słupskim WORD-zie ujawniono aż 16 takich przypadków. Rekordzista próbował zdawać egzamin praktyczny, mając 3 promile alkoholu we krwi. Nic dziwnego, że teraz każda miętowa guma czy cukierek w ustach kursanta wzbudza w egzaminatorach podejrzenia. Każdemu się bacznie przyglądamy i niestety coraz częściej zawiadamiamy policję - tłumaczy dyrektor WORD-u Zbigniew Wiczkowski. Dodaje, że problem w Słupsku był na tyle poważny, że zalecił kupienie nowoczesnego alkotestu.
Kursantowi będącemu pod wpływem alkoholu, ale zatrzymanemu jeszcze przed jazdą, grozi jedynie oblanie egzaminu. Za samą jazdę grozi mu kara od roku do 10 lat więzienia.
Paweł Drożdż