Policjanci z Nowej Soli poszukują zwyrodnialca, który skatował i pozostawienia na śmierć młodego psa. Oprawca okaleczone zwierzę zakopał żywcem w lesie. Piesek został uratowany dzięki czujności mieszkańca i jego fantastycznego psa o wdzięcznym imieniu Aleks.
Do tego nieludzkiego czynu doszło w miejscowości Borowiec w woj. lubuskim. Zwierzę zostało najpierw skatowane, a następnie żywcem zakopane w lesie.
Gdyby nie czujność mieszkańca i jego psa o imieniu Aleks, malutki dwuletni czworonóg byłby skazany na męczarnię powolnego umierania - powiedział rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
Mężczyzna podczas spaceru z psem po lesie usłyszał ciche skomlenie. Czujny nos i słuch jego towarzysza doprowadził ich do miejsca, gdzie dokonał makabrycznego odkrycia. Z ziemi wystawały łapy i głowa psa. Aleks instynktownie zaczął go odkopywać.
Mężczyzna wyciągnął zwierzę i zabrał do domu. Napoił i owinął w koc. Piesek był mocno wystraszony oraz wychudzony. Na głowie miał ranę, prawdopodobnie będącą efektem uderzenia jakimś narzędziem.
Teraz policjanci szukają człowieka, który w tak okrutny sposób potraktował bezbronnego czworonoga. Nowosolska policja postawiła sobie jako priorytet ustalenie sprawcy i doprowadzenie go przed sąd - podkreślił Maludy.
Uratowany piesek otrzymał imię Oli, na cześć swojego wybawcy Aleksa. Obecnie przebywa w klinice weterynaryjnej, jest po zabiegu amputacji oka. Nadal jest słaby, ale jego stan jest stabilny.
Opracowanie: