Wielkimi krokami zbliża się astronomiczna i kalendarzowa jesień. W tym roku wypadnie tego samego dnia. Kiedy dokładnie? Czym różni się jesień astronomiczna od kalendarzowej oraz jakie spektakle na niebie będziemy mogli podziwiać w najbliższych miesiącach? Dowiecie się z tego artykułu.
Pierwszą z jesieni - tę meteorologiczną - powitaliśmy już 1 września. Jesień astronomiczna i kalendarzowa wypada zawsze później - w tym roku w tym samym dniu - 23 września. W przypadku jesieni kalendarzowej ta data jest niezmienna. Z kolei data początku jesieni astronomicznej jest związana z wędrówką Ziemi wokół Słońca.
W tym roku jesień astronomiczna rozpocznie się dokładnie w piątek 23 września o godzinie 3:03 nad ranem. Właśnie wtedy Ziemia przejdzie przez punkt Wagi - od tego momentu przez kolejne sześć miesięcy półkula południowa będzie dostawała więcej promieni słonecznych od północnej.
Trasa Słońca po niebie nazywana jest przez astronomów ekliptyką. Na nieboskłonie można też wyróżnić innych okrąg - równik niebieski (jego płaszczyzna pokrywa się z płaszczyzną równika ziemskiego). Ekliptyka i równik niebieski przecinają się ze sobą w dwóch miejscach: punkcie Barana i punkcie Wagi. Ten pierwszy jest punktem równonocy wiosennej, a drugi równonocy jesiennej.
Na skutek refrakcji atmosferycznej w ziemskiej atmosferze, obiekty na niebie widzimy nieco wyżej niż są w rzeczywistości, co powoduje, że faktyczne zrównanie długości dnia i nocy nastąpi 25 września.
Astronomiczna jesień zakończy się 21 grudnia, ustępując astronomicznej zimie. Data zakończenia jesieni kalendarzowej jest niezmienna - 22 grudnia.
Tegoroczną jesienią mamy szansę na zobaczenie na nocnym niebie kilku planet. Najbliższą planetę względem Słońca, Merkurego, będziemy mogli zobaczyć nad ranem na przełomie września i października. Z kolei Wenus zacznie być widoczna wieczorem dopiero pod koniec jesieni, a swoją pełnię blasku pokaże zimą.
Mars, zwany też Czerwoną Planetą, pod koniec września będzie wschodzić około godziny 21.30, a potem coraz wcześniej i na koniec jesieni będzie można go podziwiać przez całą noc. Będzie też powoli rósł jego blask i rozmiary tarczy, planeta bowiem dąży do tzw. opozycji, którą osiągnie 8 grudnia.
Obecnie wieczorami blaskiem wśród planet góruje Jowisz, największa planeta Układu Słonecznego. Ma -2,9 magnitudo, czyli blask zdecydowanie jaśniejszy niż najjaśniejsze gwiazdy na nocnym niebie. Widoczny jest przez całą noc, ale na koniec jesieni będzie zachodził już około północy. Posiadacze nawet niewielkich teleskopów mogą zobaczyć cztery największe księżyce Jowisza, zwane galileuszowymi (odkrył je bowiem Galileusz, gdy po raz pierwszy zastosował lunetę do obserwacji astronomicznych). Obserwując księżyce galileuszowe w kolejnych nocach łatwo dostrzeżemy, jak zmienia się ich pozycja względem tarczy Jowisza. Czasami też nie będziemy widzieli czterech, a mniejszą ich liczbę, gdy będą znajdować się z tyłu za Jowiszem.
Saturn, czyli planeta władająca okazałymi pierścieniami, będzie widoczny podobnie jak Jowisz, aczkolwiek zachodząc wyraźnie wcześniej. Saturn ma też słabszy blask niż Jowisz. Gdy na wieczornym niebie znajdzie się jasnego Jowisza, to Saturna należy szukać po tej samej stronie nieba. Warto spojrzeć na niego przez teleskop, bo dzięki pierścieniom należy do najpiękniejszych wizualnie planet.
Również przez większość nocy widoczne będą najdalsze planety - Uran i Neptun. Jednak aby je dostrzec, potrzebny jest teleskop, mają bowiem zbyt słaby blask, aby mogło to się udać okiem nieuzbrojonym.
25 października dojdzie do częściowego zaćmienia Słońca, widocznego w Polsce. Dla Warszawy największa faza zaćmienia wyniesie 0,52, dla Białegostoku będzie to 0,56, a dla Wrocławia 0,46. Astronomowie przypominają, że nigdy nie wolno patrzeć na Słońce przez lornetkę lub teleskop, jeśli nie są wyposażone w odpowiednie filtry, gdyż grozi to uszkodzeniem lub utratą wzroku. Bezpieczną metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca na białą kartkę lub ścianę (patrzymy na ten rzutowany obraz, a nie w okular teleskopu). Można też wybrać się na piknik astronomiczny, gdzie do dyspozycji będą teleskopy zaopatrzone w odpowiednie bezpieczne filtry, bądź skonstruowane specjalnie do obserwacji Słońca. Z kolei do obserwacji bez teleskopów można na przykład zaopatrzyć się w "okulary do obserwacji zaćmień Słońca".
Z kolei 8 listopada przypadnie całkowite zaćmienie Księżyca, którego jednak nie zobaczymy z terenu naszego kraju.
Wśród rojów meteorów aktywnych jesienią najobfitsze są Geminidy. Te białe meteory można spróbować dostrzec od 4 do 17 grudnia, z maksimum 14 grudnia. W idealnych warunkach możliwe jest "spadanie" do 150 meteorów w ciągu godziny w okresie maksimum roju. Następne są Orionidy oraz Leonidy. Orionidy są aktywne od 2 października do 7 listopada z maksimum 21 października do 20 zjawisk na godzinę. Z kolei Leonidy zobaczymy od 6 do 30 listopada z maksimum 17 listopada w liczbie do 10-20 zjawisk na godzinę.
Jesienne pełnie Księżyca nastąpią 9 października, 8 listopada i 8 grudnia, z kolei nów przypadnie 25 września, 25 października i 23 listopada.
Astronomowie zwracają uwagę na malownicze paradowanie Księżyca wzdłuż linii planet - Saturn, Jowisz i Mars, mniej więcej w okresach od 5 do 14 października, od 1 do 11 listopada, od 29 listopada do 7 grudnia.
A jeśli uda się start misji Artemis I przygotowywanej przez NASA, to być może w którymś z tych terminów, gdy będziemy patrzeć na Księżyc, w jego stronę, albo na orbicie wokół niego, będzie się poruszać statek kosmiczny - niestety zbyt mały, abyśmy go zobaczyli.