Do 2030 roku w Polsce może powstać pierwsza elektrownia atomowa. Taki zapis znalazł się w rządowej strategii energetycznej - ujawnia w rozmowie z reporterem RMF FM wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Premier Donald Tusk podczas pobytu w Chinach, poprosił już o pomoc przy budowie premiera Korei Południowej.
Na razie to bardzo odległe plany. To tylko zapis w strategii na najbliższe 20 lat. Wiceminister gospodarki mówi jednak, że o elektrowni jądrowej trzeba myśleć już teraz. Stąd między innymi rozmowy o pomocy Koreańczyków. Adam Szejnfeld mówił, że w ciągu kilkunastu lat powinniśmy mieć własną elektrownię jądrową. Na pytanie, gdzie mogą powstać, minister odpowiedział: Dla tych ewentualnych elektrowni mamy dwa miejsca, które są już w pewnym zakresie sprawdzone pod kątem przydatności. Jest to na pewno Żarnowiec, ale też Klempicz w województwie wielkopolskim.
Na razie jednak jak mówi Szejnfeld, rząd musi przeprowadzić analizy, na ile elektrownia jądrowa uniezależni nas energetycznie i czy jest to opłacalne. Budowa elektrowni to koszt około 25 miliardów złotych, a to blisko 10 procent rocznego budżetu państwa. Równocześnie wiceminister gospodarki wskazuje też jednak korzyści, płynące z uruchomienia siłowni. Mamy energię czystszą i tańszą. Tylko że potem występuje kolejna faza problemu, a mianowicie zagospodarowanie odpadów - mówi:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jesteśmy otwarci na dyskusję o udziale w energetyce atomowej. Chce powiedzieć jasno jednak, że nie do końca jestem przekonany czy Polskę, która ma wiele działań inwestycyjnych stać dzisiaj na rozpoczęcie inwestycji wartej 24 miliardy złotych - mówi Przemysław Gosiewski z PiS-u i sugeruje większe zaangażowanie Polski w elektrownię atomową na Litwie.
Za pomysłem budowy elektrowni opowiadają się pomorscy samorządowcy i już ślą listy poparcia dla siłowni do premiera. A wicemarszałek województwa Mieczysław Struk dodaje, że Pomorze myśli też o kampanii promocyjnej:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Na początku lat 90. to właśnie mieszkańcy Pomorza sprzeciwili się budowie elektrowni w Żarnowcu. Tym razem protesty też na pewno będą, ale liczba zwolenników energii atomowej jest większa niż kilka lata temu, zwłaszcza wśród ludzi młodych.
Władze województwa już podjęły działania: Rozpoczęły się już pierwsze rozmowy w władzami gmin położonych nad Jeziorem Żarnowieckim – z władzami gminy Gniewino i Krokowa. Rozmowy oczywiście niczego nie przesądzą, ale wicemarszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk przekonuje, że dzięki temu protesty będą słabsze.