25-latek jechał ulicami Wrocławia z prędkością 130/km na godzinę. Policjantom, którzy go zatrzymali tłumaczył, że właśnie odebrał auto od mechanika i chciał sprawdzić, czy zlecone naprawy zostały wykonane prawidłowo. Ten test będzie go kosztować 2 tys. zł mandatu i 10 punktów karnych.

REKLAMA

Pędząc audi przez miasto mężczyzna wyprzedził nieoznakowany radiowóz.

W miejscu ograniczenia prędkości do 60 km/h, jechał ponad dwukrotnie szybciej. Na ekranie urządzenia pomiarowego, wyświetliła się prędkość 130 km/h. Policjanci szybko przerwali tę niebezpieczną jazdę, włączając sygnały pojazdu uprzywilejowanego i zatrzymując kierującego do kontroli drogowej - poinformował sierż. sztab. Paweł Noga z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Kierowca wyznał policjantom, że odebrał auto od mechanika i chciał sprawdzić, czy zlecone naprawy zostały wykonane w sposób prawidłowy. Policjanci nie mieliby nic przeciwko, gdyby wspomniane testy odbywały się z poszanowaniem obowiązujących przepisów - mówił Noga.

Funkcjonariusze zatrzymali prawo jazdy mężczyzny, a za popełnione wykroczenie nałożyli 2 tysiące zł mandatu i 10 punktów karnych.

Od 1 stycznia 2022 obowiązuje nowy taryfikator mandatów za wykroczenia drogowe. Kary za przekroczenie prędkości mogą wynieść nawet 2,5 tysiąca złotych.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Kierowca znacznie przekroczył dozwoloną prędkość