Polskie Stronnictwo Ludowe cały czas jest zainteresowane objęciem trzech resortów, którymi kierowało do tej pory, czyli gospodarki, pracy i rolnictwa - podkreśla Waldemar Pawlak. Szef PSL-u, który wspólnie z Donaldem Tuskiem brał dziś udział w konsultacjach u prezydenta, dodaje, że wcale nie jest przesądzone, że podczas sobotniej Rady Naczelnej partia zatwierdzi koalicję z Platformą Obywatelską.
Te decyzje nie zostały przygotowane, wszystko jest w negocjacjach. Być może będziemy musieli się jeszcze raz spotkać, ale to dopiero w pobliżu pierwszego posiedzenia Sejmu, czyli pod koniec października, na początku listopada - oświadczył wicepremier. Pierwsze posiedzenie Sejmu zaplanowano na 8 listopada.
Jak zaznaczył Pawlak, pozycją wyjściową do rozmów o kształcie nowego rządu cały czas pozostaje propozycja utrzymania przez jego partię resortów, którymi ludowcy kierowali przez ostatnie lata. Chodzi o ministerstwa pracy, gospodarki i rolnictwa. Pawlak dodał, że w czasie dotychczasowych rozmów koalicyjnych nie pojawiła się sugestia o możliwej rezygnacji PSL z obsadzenia Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Nieoficjalnie ludowcy mówili, że rozważają to, w zamian za zgodę Platformy na połączenie resortów środowiska i gospodarki.
Szef PSL zaznaczył, że pomysły połączenia ministerstw gospodarki i środowiska (czego chce Stronnictwo), jak i przeniesienia spraw dotyczących energii z resortu gospodarki do środowiska (czego chce PO) są wciąż przedmiotem negocjacji.
Zapowiedział, że umowa koalicyjna PO-PSL będzie miała charakter ramowy. Zastrzegł przy tym, że pewne szczegółowe kwestie będą wymagały uzgodnienia, by na początku współpracy między partiami w nowej kadencji nie było nieporozumień.
Wymienił w tym kontekście sprawę składki zdrowotnej dla rolników. Z naszej strony jest propozycja, aby opierać to na takich samych zasadach jak w pozostałych zawodach, to znaczy, że byłoby to płacone z podatku rolnego, a jeśli tego podatku by zabrakło, byłoby dofinansowanie z budżetu - powiedział szef PSL.
Jak wyjaśnił, chodzi o to, żeby rolnicy nie byli wykorzystywani, czy traktowani jako grupa, na którą narzuca się ciężary większe niż na inne grupy.
Z kolei według szefa doradców premiera Michała Boniego składka zdrowotna powinna być pobierana w zależności od dochodów rolników. W tym kontekście pada kwota około 35 zł miesięcznie.
Pan Boni nie jest ugrupowaniem koalicyjnym, czy trzecią partią koalicyjną. Będziemy o tym rozmawiali w relacjach koalicyjnych, a nie z ekspertami - oświadczył Pawlak.