Na karę 2,5 tys. grzywny Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w procesie, w którym działacz Młodzieży Wszechpolskiej w prywatnym akcie oskarżenia zarzucił samorządowcowi poniżenie go poprzez nazwanie faszystą oraz naruszenie nietykalności cielesnej. Wyrok nie jest prawomocny.
Autorem prywatnego aktu oskarżenia jest 24-letni sekretarz koła Młodzieży Wszechpolskiej w Gdańsku Aleksander Jankowski. Działacz MW oskarżył Adamowicza o to, że "stosując siłę fizyczną" uderzył go ręką w pierś - "powodując silną utratę równowagi" - oraz o "bezpośrednie utożsamienie jego osoby z faszyzmem". A więc o takie zachowanie, które spowodowały znaczące naruszenie nietykalności cielesnej, poniżenie mojej osoby w opinii publicznej, oraz naraziły mnie na utratę zaufania potrzebnego do aktywnego udziału w miejskiej przestrzeni publicznej - podkreślił.
Sprawa dotyczy wydarzenia, do którego doszło 7 listopada 2017 r. w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku podczas wystąpienia Adama Michnika pt. "Dwie Niepodległości - 1918/1989 - wyzwania i bilans" w ramach Gdańskich Debat Obywatelskich. Są one częścią gdańskich i pomorskich obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Tuż po rozpoczęciu wykładu kilkuosobowa grupa działaczy MW chciała wręczyć Michnikowi w ramach happeningu wiaderko z substancją imitującą smołę.
Prezydenta Gdańska nie było na ogłoszeniu wyroku.
Pod koniec kwietnia na pierwszej rozprawie akt oskarżenia ze strony działacza MW prezydent Gdańska określił jako "humorystyczny". Jeżeli ktoś się zapisuje do organizacji politycznej i nacjonalistycznej, to musi się liczyć z tym, że będzie oceniane jego zachowanie. I pan Jankowski ma pretensje, że publiczność nazwała go faszystą? To jest po prostu przedszkole. W akcie oskarżenia napisał nawet, że jego równowaga została naruszona - na filmie widać wyraźnie, że na dwóch nogach trzyma się bardzo sprężyście. Jesteśmy świadkami tego, że za pieniądze podatników marnuje się czas ważnego funkcjonariusza publicznego, samorządowca, ale i też czas sędziego, który być może miałby do rozstrzygnięcia ważniejsze sprawy - ocenił prezydent Gdańska.
Sąd tłumaczył, że choć doszło do prowokacji, to reakcja prezydenta była za daleko idąca. Dodał też, że niekulturalne zachowanie nie upoważnia do nazwania kogoś faszystą.Prezydent Gdańska zapowiedział dziś, że złoży apelację w tej sprawie. Decyzję sądu skomentował słowami: Polska staje się coraz bardziej dziwnym krajem. Ja nie wiem, gdzie ja mieszkam(...) Młodzież Wszechpolska przychodzi rozrabia na oficjalnym spotkaniu, wykładzie Adam Michnika i kto jest winien. Nie Młodzież Wszechpolska, nie aktywista tej nacjonalistycznej, faszyzującej organizacji. Winien jest ten, kto staje w obronie wartości demokratycznych i prawdy. Coś się złego dzieje.
(mch)