Gdzie można dostać paliwo za pół ceny? Mieszkańcy Warmii i Mazur wiedzą, że w Rosji, bo właśnie po tanie tankowanie najczęściej jeżdżą do obwodu kaliningradzkiego.
Jeszcze kilka lat temu na granicy z obwodem kaliningradzkim kwitł przemyt papierosów i alkoholu. Teraz jednym z nielicznych towarów, które opłaca się przywieźć do Polski, jest paliwo.
Polacy po przekroczeniu granicy dojeżdżają tylko do najbliższych stacji paliw i po zatankowaniu wracają do Polski. Większość osób robi to legalnie, tzn. tankuje pełen zbiornik i zabiera ze sobą 10-litrowy kanister. Mimo że takiego paliwa nie można zlewać i odsprzedawać, wiele osób na tym zarabia. To jednak nie jest już tak dochodowy interes jak jeszcze kilka miesięcy temu.
Kiedyś osoby przewożące paliwo i potem sprzedające je swoim klientom mogły zarobić na tym 2 złote. Teraz na każdym litrze zyskują około złotówki - powiedział naszemu reporterowi Ryszard Chudy z Izby Celnej w Olsztynie.
A wszystko przez podwyżki cen w obwodzie kaliningradzkim. Teraz za litr ropy płacimy około 3 złotych, co oczywiście nadal się opłaca. Paliwa z drugiej ręki w regionie jest coraz więcej i jest problem, żeby je sprzedać. A przetrzymywanie jego dużej ilości w garażu czy piwnicy jest bardzo niebezpieczne.
W minioną sobotę celnicy poinformowali o zlikwidowaniu nielegalnej stacji w Elblągu. Znaleziono tam 6 tys. litrów oleju napędowego. Paliwo magazynowano w zbiornikach z tworzywa sztucznego oraz w beczkach. Były tam też urządzenia do jego przepompowywania. Dostawcami paliwa byli kierowcy, którzy jeździli do obwodu kilkanaście razy w miesiącu.