Mahmud Abbas – faworyt styczniowych wyborów przywódcy Autonomii Palestyńskiej - żądał wycofania Izraela z okupowanych ziem palestyńskich, wykluczył też kompromis ws. Jerozolimy. To początek oficjalnej kampanii przedwyborczej.
Obecny szef Organizacji Wyzwolenia Palestyny, były premier Autonomii, rozpoczął swą kampanię w wielkiej sali konferencyjnej w Ramalli minutą ciszy dla uczczenia pamięci zmarłego Jasera Arafata. NA sali zgromadziło się ok. 2 tys. osób.
Izrael musi wycofać się z wszystkich ziem palestyńskich, zajętych w 1969 roku. Musimy położyć kres okupacji - oświadczył Abbas, dodając też - co zostało z entuzjazmem przyjęte przez słuchaczy - że nie może być mowy o żadnym kompromisie w sprawie Jerozolimy Wschodniej. Zarówno Izrael jak i Palestyńczycy uważają miasto za swą stolicę.
Abbas zaznaczył, iż wybiera "drogę pokoju i negocjacji" - zastrzegł jednocześnie iż proponowane przez rząd Ariela Szarona "jednostronne wycofanie" (likwidacja osiedli żydowskich i wyprowadzenie armii w roku przyszłym) ze Strefy Gazy, nie może zastąpić porozumienia pokojowego i może być traktowane jedynie jako etap procesów pokojowych.
Faworyt styczniowych wyborów podkreślił też, że warunkiem pokoju z Izraelem musi być także zwolnienie palestyńskich więźniów - w tym jednego z liderów ruchu palestyńskiego - Marwana Bargutiego.
O urząd po zmarłym Arafacie ubiega się siedmiu kandydatów, w tym także obecny premier Ahmed Korei. Kampania przedwyborcza ma zakończyć się 7 stycznia o północy.