​Stymulatory nerwu błędnego wszczepili dwojgu pierwszym pacjentom lekarze w Szpitalu Klinicznym nr 7 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego - Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach. U obojga zaobserwowano poprawę. Planowane są kolejne zabiegi.

REKLAMA

Pierwszą cierpiącą na depresję pacjentką, której wszczepiono stymulator w Katowicach, była 63-letnia pani Grażyna. Na depresję choruje od 11 lat, początkowo leki pomagały, z czasem nie udało się już uzyskać remisji choroby mimo farmakoterapii.

To taka choroba, że ktoś, kto jej nie przeżył, nie zrozumie. Czułam się, jakbym nie żyła. Nic mnie nie bolało, a nie potrafiłam nic robić, myśleć, nic - po prostu siedziałam przy stole. Operacji się nie bałam, a teraz czuję się wspaniale, jakbym dostała drugie życie. Rodzina też widzi poprawę, cieszą się - opowiadała podczas konferencji prasowej.

Jak podkreślił ordynator oddziału psychiatrii i psychoterapii dr hab. Krzysztof Kucia, farmakoterapia i psychoterapia to skuteczna metoda leczenia depresji dla większości chorych. Ok. 30 proc. cierpi jednak na lekooporną depresję. Lekarze próbują im pomóc bardziej inwazyjnymi metodami, jak elektrowstrząsy i wszczepienie stymulatora nerwu błędnego.

Ta ostatnia metoda była najpierw stosowana w lekoopornej padaczce. U tych chorych zaobserwowano, że poprawia się również ich stan psychiczny. Wiemy, że stymulacja nerwu błędnego z całą pewnością moduluje działanie ośrodkowego układu nerwowego. Zmienia się ukrwienie mózgu w istotnych dla depresji obszarach - zwłaszcza podkorowych, ale też korowych, zmieniają się stężenia neuroprzekaźników i ich metabolitów - tłumaczył dr Kucia.

Zabieg nie jest obciążający dla pacjenta

Kierujący oddziałem neurochirurgii katowickiego szpitala dr Krzysztof Zapałowicz poinformował, że operacja wszczepienia stymulatora nie jest obciążająca dla chorego. Lekarze wykonują dwa nacięcia - jedno na szyi, drugie poniżej obojczyka. Przez nacięcie na szyi nakładają elektrody na nerw błędny, następnie pod skórą przeciągają przewód łączący elektrody z ogniwem, które co kilka lat trzeba wymieniać.

Po krótkiej hospitalizacji pacjent może być zwolniony do domu i prowadzić normalne życie. Mężczyzna, któremu wszczepiliśmy stymulator, aktywnie ćwiczy na siłowni - powiedział dr Zapałowicz.

Lekarz może zmieniać parametry urządzenia zależnie od stanu pacjenta za pomocą specjalnego pilota regulującego natężenie prądu. Nie możemy jednak wyprodukować człowieka szczęśliwego - zastrzegł dr Kucia.

Depresja to jedno z najczęstszych zaburzeń psychicznych. W ciągu całego życia 17 proc. populacji przeżywa epizod depresji. Ok. 25 proc. chorych podejmuje próby samobójcze.

(łł)