Labradory, owczarki niemieckie, setery czy teriery będą wkrótce służyły w Wojskach Obrony Terytorialnej – poinformowała piątkowa "Rzeczpospolita".
Szef MON Mariusz Błaszczak wydał decyzję (nie została jeszcze opublikowana), na podstawie której żołnierze będą mogli korzystać z psów służbowych w czasie akcji ratowniczych. Dotychczas w Siłach Zbrojnych nie było takich psów. Mają one służyć do "lokalizacji osób zaginionych np. w terenach trudno dostępnych", czyli będą wykorzystywane w akcjach poszukiwawczych. Chociaż wojsko przyznaje, że równie dobrze w czasie wojny do tropienia np. dywersantów.
"Najpewniej pierwsze takie zespoły zostaną sformowane przez Wojska Obrony Terytorialne. Pilotażowo prowadzą one już szkolenie pierwszej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej K9 WOT w 13. Śląskiej Brygadzie OT. Uczestniczy w nim kilkunastu żołnierzy. Zajęcia takie zostały zorganizowane m.in. z Grupą Poszukiwawczo-Ratowniczą OSP Wałbrzych. Wojsko szkoli nie tylko przewodnika z psem, ale także nawigatora, który ma m.in. wytyczyć trasę tak, aby przeczesać cały rejon i utrzymywać łączność ze sztabem akcji" - napisała gazeta.
Według "Rz" w WOT będzie mogło służyć aż 25 ras - od labradorów po owczarki niemieckie, setery czy teriery.
Gazeta podała, że teraz w wojsku służy ok. 200 psów. "Wykorzystywane są one m.in. przez Żandarmerię Wojskową, saperów oraz wojska specjalne. Wojskowe ośrodki kynologiczne wyszkoliły m.in. psy patrolowo-obronne, które mają być wykorzystywane do pilnowania amerykańskiej bazy rakietowej w Redzikowie, są też psy do wykrywania materiałów wybuchowych i broni, narkotyków (dla Żandarmerii Wojskowej) oraz psy bojowe wykorzystywane przez wojska specjalne (mogą zostać wykorzystane np. przy odbijaniu zakładników). Od dwóch lat przepisy pozwalają też na wykorzystywanie psów przez funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego" - czytamy.