Mieszkaniec Rudy Śląskiej strzelał z wiatrówki do pracowników remontujących drogę. Jednego z mężczyzn zranił w brzuch. Teraz napastnikowi grozi do trzech lat więzienia.
Mężczyzna chciał najprawdopodobniej zemścić się za zwolnienie z pracy. Przez dwa dni pracował w firmie remontującej drogę. Został zwolniony, bo przyszedł pijany zaledwie drugiego dnia po zatrudnieniu. Wówczas wzburzony wrócił do domu i zaczął z okna strzelać do kolegów, którzy pracowali na ulicy.
Padło kilka strzałów. Policjantów wezwał mężczyzna zraniony śrutem w brzuch. Wówczas nie było jeszcze wiadomo ani kto, ani skąd strzela.
Policjanci wytypowali jednak miejsce, skąd mogły paść strzały. W mieszkaniu zatrzymali pijanego napastnika, który miał przy sobie wiatrówkę i pudełko ze śrutem. 39-latek był zaskoczony zatrzymaniem. Zaskoczenia nie kryli też jego koledzy, którzy nie wiedzieli, że mieszka on w pobliżu miejsca, gdzie pracowali.
(mal)