Izraelskie helikoptery szturmowe ostrzelały rakietami komendy palestyńskich sił bezpieczeństwa w strefie Gazy. Co najmniej 7 pocisków uderzyło w budynki w mieście Gaza, dwa w obóz dla uchodźców palestyńskich w Nusairat i dwa w Rafah w pobliżu granicy z Egiptem.
Atak ten był odpowiedzią na wczorajszy incydent na przejściu Erez, kiedy to od wybuchów palestyńskich granatów rannych zostało dwóch żandarmów izraelskich. Minionej nocy oddziały armii izraelskiej weszły ponownie do miejscowości Beit-Chanun w północnej części Strefy Gazy. Celem tej operacji było jak oznajmiły źródła wojskowe zniszczenie budynków wykorzystywanych przez Palestyńczyków do ostrzału przygranicznych osiedli izraelskich. Parę miesięcy temu wojsko izraelskie weszło już do Beit-Chanun, ale niemal zaraz wycofało się stamtąd pod naciskiem Waszyngtonu. Być może premier Szaron chce teraz przekonać czy po atakach terrorystycznych na USA, polityka Amerykanów nie uległa zmianie. Tymczasem wiadomo już, że Szaron odwołał planowane na jutro spotkanie Peresa z Arafatem.
foto Archiwum RMF
13:20