W sprawie zamachu pojawiło się mnóstwo pytań, na które być może jeszcze długo nie uzyskamy jednoznacznej odpowiedzi. Ile jest ofiar? W jaki sposób terroryści dostali się na pokład? Jaką bronią dysponowali? Jest jednak wiele pytań, które nie tylko, że pozostają bez odpowiedzi, ale na dodatek wzbudzają kontrowersje, np. dlaczego zignorowano telefony od tych pasażerów, którzy dzwonili z pokładu samolotu pod alarmowy numer 911 albo też do Ministerstwa Sprawiedliwości?
Dlaczego pierwsze śmigłowce obrony powietrznej kraju pojawiły się dopiero w godzinę po pierwszym uderzeniu w budynek WTC? Dlaczego Pentagon nie był wstanie przewidzieć ataku nawet na swój budynek? I to ostatnie, najbardziej bolesne: dlaczego zignorowano telefony od tych pasażerów, którzy dzwonili z pokładu samolotu pod alarmowy numer 911 albo też do Ministerstwa Sprawiedliwości? W amerykańskich samolotach odbywających loty transkontynentalne pasażerowie mogą korzystać z telefonów satelitarnych. Niektórym pasażerom porwanych samolotów udało się dodzwonić do swoich bliskich z pokładu już po porwaniu. Oto dramatyczna treść ich ostatnich rozmów, które przerwała katastrofa.
Dziennikarka Barbara Olson, 45 lat, zadzwoniła do męża Teda Olsona z samolotu, który uderzył w Pentagon: „Co mam powiedzieć pilotowi, żeby zrobił?” - pytała pani Olson. Opisała ona też trzech uzbrojonych w noże porywaczy, którzy nakazali pasażerom stłoczyć się w ogonie samolotu. Jej mąż natychmiast zadzwonił do Ministerstwa Sprawiedliwości, ale znudzony urzędnik odpowiedział mu, że nic nie wie o porwaniu. Chwilę potem Barbara Olson wraz z 66 innymi pasażerami zginęła.
Biznesmen Thomas Burnett, 38 lat, zdołał skontaktować się z żoną: "Wiem, że musimy umrzeć, ale jest nas tu trzech, którzy spróbujemy coś zrobić. Kocham cię”. Według jego relacji jeden z pasażerów został już zamordowany. Inny nieznany z nazwiska pasażer tego samolotu zdołał zamknąć się w ubikacji i zadzwonić pod alarmowy numer 911. W tym czasie szlochająca stewardesa CeeCee Lyles dzwoniła do swojego męża: „Porwali nas. Kocham ciebie i chłopców.” W tle słychać było krzyki pasażerów.
Mark Bingham, 31 lat, z samolotu, który rozbił się pod Pittsburghiem, zadzwonił do matki Alice Hoglan: „Chcę wam powiedzieć, że was kocham. Samolot został porwany, przez ludzi, którzy twierdzą, że mają bombę”. Takich telefonów było wiele...
Linie lotnicze United Airlines, do których należały dwa z czterech samolotów użytych do zamachów, ogłosiły niekompletną jeszcze listę pasażerów i członków załogi porwanych samolotów. Na prośbę rodzin ofiar wielu nazwisk nie ujawniono. Wiadomo już na pewno, że na pokładach obu naszych znajdowało się w sumie 110 osób. Przypomnijmy, że dwa pozostałe samoloty, których użyto do zamachów należały do linii American Airlines.
14:00